Trudno o bardziej tragiczny w swych skutkach zbieg okoliczności.
– Do wypadku w środę na po godzinie 23.00 na drodze z Opatkowic do Łęki. Peugeot na wzniesieniu i łuku drogi biegnącej przez wał wiślany, zjechał z drogi, a następnie z nasypu wału wiślanego, gdzie wybiło go w powietrze – opowiada podkom. Ewa Rejn-Kozak z policji w Puławach. – Samochód uderzył w drzewo, po czym dachował i wpadł do zbiornika wodnego, kołami do góry – dodaje policjantka.
Zobacz też: Straszna śmierć TRÓJKI nastolatków w Opatkowicach. Zginęli UWIĘZIENI w aucie [ZDJĘCIA]
I dlatego cała trójka zginęła straszliwą śmiercią, najpewniej topiąc się w blaszanej pułapce. Bo pomoc przyszła praktycznie od razu. – Służby ratownicze zostały powiadomione bardzo szybko przez osoby, które jechały samochodem z przeciwka – dodaje Rejn-Kozak
Zaczęła się dramatyczna walka z czasem. Aby myśleć o uratowaniu trzech młodych żyć, należało najpierw wyjąć auto z wody. Niestety, choć strażacy, policjanci i ratownicy medyczni dwoili się i troili, aby pomóc, było już za późno.
Tuż przed śmiercią byli u dziewczyny Kacpra. Przebywała na kwarantannie i poprosił swego serdecznego druha (łączyła ich miłość do kulturystyki i zdrowego stylu życia oraz treningi sztuk walki) o to, aby przywiózł go, choć zobaczyć ją z daleka. To przyjaciółka Darii L.
Para łabędzi pływająca po stawie omija to miejsce. Może im żal, że nie zdołały pomóc.