Mimo młodego wieku dzięki tacie i wujkowi Kacper z mechaniką jest za pan brat od najmłodszych lat. Taczkowóz, o którym filmik w mediach społecznościowych bije rekordy popularności, powstał w przydomowym warsztacie w ciągu miesiąca.
– Byłoby dużo szybciej, trwałoby to parę dni. Na pracę miałem czas jedynie po szkole – tłumaczy młody konstruktor. – Większość podzespołów wykonałem sam. Jak wiadomo, rynek części do samobieżnych taczek jest mocno ograniczony – dodaje z uśmiechem.
Na pomysł zbudowania tak osobliwego pojazdu wpadł pod wpływem chwili. Jego oczko w głowie, skuter Piaggio 125 uległ wypadkowi, na szczęście silnik ocalał. – Nie chciałem, żeby mój skuter zmarnował się do reszty – mówi. O swoim pomyśle powiedział tacie. – Był bardzo zaskoczony, ale wierzył, że mi się uda.
Młodzieniec dokładnie pamięta pierwszą jazdę swą maszyną. Wrażenia były niesamowite.
– Na początku nie umiałem tym kierować, ale parę rundek po podwórku i wszystkiego się nauczyłem – wspomina. – Byłem pod wrażeniem prędkości i przyspieszenia taczkowozu.
Jazda nim daje mu wielką frajdę. Nie tylko zresztą jemu – pojawienie się taczkowozu budzi uśmiech u mijających go ludzi.
Taczkowóz to nie jedyny projekt nastoletniego konstruktora. Pracuje nad motorowerem simson z super silnikiem o mocy prawie 10-krotnie większej niż seryjna oraz nad rekonstrukcją trabanta.
– W najbliższym czasie planuję natomiast zbudować dużego gokarta na bazie samochodu, coś jak driftowóz – zdradza swe plany.