Mateusz i Robert mieli przed sobą całe życie. Ostatnie pożegnanie tragicznie zmarłych żołnierzy

i

Autor: reprodukcja Domin/Super Express

Zginęło dwóch żołnierzy

Na poligonie w Drawsku Pomorskim zginęło dwóch żołnierzy. Kierowca BWP-1 usłyszał wyrok

2025-03-19 12:42

Wojskowy Sąd Garnizonowy w Lublinie na rok więzienia w zawieszeniu skazał kierowcę bojowego wozu piechoty, który w marcu 2024 roku, podczas ćwiczeń na poligonie w Drawsku Pomorskim, najechał na dwóch żołnierzy: 20-letniego Roberta i 28-letniego Mateusza. Obaj zginęli.

50-letni Marcin G. został uznany winnym nieumyślnego spowodowania śmiertelnego wypadku uzbrojonym pojazdem. Sąd skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, a także orzekł dwuletni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. - Ma też zapłacić 5 tys. zł grzywny oraz po 15 tys. zł nawiązki dla rodzin dwóch pokrzywdzonych - powiedział PAP zastępca prezesa Wojskowego Sądu Garnizonowego w Lublinie ppłk Radosław Hunek. Wyrok jest prawomocny.

Wypadek na poligonie w Drawsku Pomorskim

Do wypadku na poligonie w Drawsku Pomorskim (woj. zachodniopomorskie) doszło 5 marca 2024 roku podczas ćwiczeń. Według ustaleń żołnierz kierujący BWP-1 (bojowy wóz piechoty), cofając pojazdem najechał na dwóch żołnierzy. Na miejscu zginął 20-letni szeregowy, a w wyniku odniesionych ran, w szpitalu zmarł 28-letni kapral. Obaj byli żołnierzami 1. Warszawskiej Brygady Pancernej. Kierujący pojazdem szeregowy był trzeźwy. Służył w tej samej jednostce, co zmarli.

Młodziutki Robert zginął na poligonie w Drawsku Pomorskim. Cała wieś opłakuje żołnierza i druha. "Od zawsze chciał być w armii". Zdjęcia:

Jak informowali śledczy, w chwili wypadku żołnierze ćwiczyli udzielanie pierwszej pomocy oraz prowadzenie ewakuacji medycznej. Jeden z wojskowych miał ewakuować drugiego i umieścić go w luku transportowym BWP z tyłu pojazdu.

Prokuratura Okręgowa w Poznaniu w sierpniu 2024 roku przedstawiła kierowcy BWP-1, szeregowemu Marcinowi G., zarzut dotyczący nieumyślnego spowodowania śmiertelnego wypadku uzbrojonym sprzętem wojskowym. Według śledczych, bez komendy dowódcy wozu, zaczął cofać pojazdem, a przed rozpoczęciem tego manewru nie upewnił się, czy może go bezpiecznie wykonać. Podejrzany nie przyznał się w prokuraturze do winy i złożył wyjaśnienia. Przed sądem odpowiadał z wolnej stopy.

Terespol pożegnał zmarłego sierżanta.
Lublin SE Google News