Mówił, że policja NIGDY go nie złapie. WPADŁ na siłowni w Lublinie

i

Autor: Policja Mazowiecka

Mówił, że policja NIGDY go nie złapie. WPADŁ na siłowni w Lublinie

2020-07-30 9:30

– Szukacie mnie, ale nigdy mnie nie złapiecie, jestem na to zbyt dobry – obwieścił przez telefon policjantom, chcąc zagrać im na nosie. 40-letniego mieszkańca Wyszkowa (woj. mazowieckie) szukały sądy z całego kraju, a on rzeczywiście przez dłuższy czas ukrywał się przed stróżami prawa. – Był bardzo „elektryczny”, uważał na siebie, ale mamy go – nie kryją zadowolenia mundurowi, którzy dorwali go na siłowni w Lublinie.

Mężczyzna ma więcej niż bogatą kartotekę. Rok temu wyszedł z więzienia na przepustkę i od tamtej pory ślad po nim zaginął. Poszukiwany listami gończymi przez sądy z Lublina, Chełma i Mińska Mazowieckiego. Do odsiedzenia miał kolejne dziewięć lat za kradzieże z włamaniem i przywłaszczenia mienia. Należy przyznać, że sztukę unikania policyjnego munduru opanował do perfekcji.

Potrafił cztery razy dziennie zmienić marki aut, którymi się poruszał. Najczęściej były to luksusowe marki. Mieszkał też często u swoich przyjaciółek – opowiadają policjanci. Dzwoniąc kilka dni temu pod 112 i chełpiąc się swymi możliwościami, najwyraźniej nie docenił przeciwnika. Policjanci utarli mu nosa bardzo szybko.

Gdy trafili na ślad 40-latka, od razu wsiedli w radiowozy, obierając Lublin na cel swojego wyjazdu.

– Mężczyzna nie spodziewał się, że w ręce policjantów wpadnie, gdy będzie poddawał się swojemu ulubionemu zajęciu, czyli ćwiczeniom na siłowni – dodają mundurowi. – Był kompletnie zaskoczony, gdy zamiast sztang w rękach, na nadgarstkach poczuł zimną stal policyjnych kajdanek.

Czy wybory prezydenckie mogły być sfałszowane?