To wszystko sprawiło, że na Moto Session odwiedzających było wyjątkowo dużo, a ponad setka wystawców nie miała czasu na odpoczynek. O tym, co dzieje się w halach Targów Lublin, można było sporo dowiedzieć się parkując auto na parkingu przy nich. Tylu ciekawych, pięknie wyglądających aut nie spotkałoby się gdzie indziej. Taki obrazek: dwa kilkunastoletnie audi a6 allroad (uterenowione kombi) przerobione na pojazdy przeprawowe...
To przedsmak tego, co działo się w środku.
Moto Session w Lublinie. Niesamowita gratka dla fanów motoryzacji
- Moto Session to największe motoryzacyjne święto we wschodniej Polsce. Na zwiedzających czekają ekstremalne pokazy, dwie hale pełne imponujących modeli samochodów, spotkania i prelekcje znanych osób ze świata motoryzacji - zachwalali organizatorzy. Absolutnie nie robili tego na wyrost. Piękne klasyki, zarówno europejskie piękności ze stajni ferrari czy porsche i amerykańskie krążowniki szos.
- Spójrz tatusiu, Złomek, Złomek, Złomek - ekscytował się mały chłopiec, wyciągając ręce do chevroleta 3800, który "zagrał" w nieśmiertelnym jak widać filmie "Auta" z 2006 roku. Jak widać, tata zadbał o edukację motoryzacyjną syna.
Na wielu pięknościach napisy: "oglądaj mnie, ale nie dotykaj", w pełni zrozumiałe, bowiem gdyby każdy z setek oglądających chciał choć musnąć palcem wypieszczonego lakieru, to skutki byłyby opłakane. - Hej! Nie dotykaj mnie! Nie znamy się aż tak dobrze - apelował pięknie czerwony kabriolet.
Obok tych piękności postawiono kilka aut, które dzisiaj wyglądają jak siedem nieszczęść, są pordzewiałe i zdekompletowane. Dzięki nim widać, ile pracy należy włożyć w odrestaurowanie samochodu. Wystawcy, którzy zjawili się na Moto Session to prawdziwi wyznawcy motoryzacji. Dzięki temu każdy chętny mógł dowiedzieć się u źródła, u prawdziwego speca o wszystkim, co go nurtuje. Zwraca na to uwagę Patryk Mikiciuk, dziennikarz motoryzacyjny, który w Lublinie zaprezentował obłędne ferrari 400 GT. - Takie miejsca dają szansę spotkać się z prawdziwą motoryzacją, z prawdziwymi ludźmi i dowiedzieć się więcej niż z krótkich filmików w Internecie - mówi w rozmowie z SE.