Morze kwiatów na grobie Marcina. Zmarł po ataku psów w Zielonej Górze

W Puławach pożegnano 46-letniego Marcina, który zmarł po tragicznym ataku psów w Zielonej Górze. W ostatniej drodze towarzyszyli mu bliscy, przyjaciele i znajomi. Na grobie Marcina pojawiło się morze kwiatów. W kościele rodzina i przyjaciele we wzruszających słowach pożegnali 46-latka.

Super Express Google News
  • W Puławach pożegnano 46-letniego Marcina, ofiarę tragicznego ataku psów w Zielonej Górze.
  • Mężczyzna został zaatakowany przez trzy psy, gdy szedł na grzyby, a jego życia nie udało się uratować.
  • Właściciel agresywnych owczarków usłyszał zarzuty, a sprawa ma swój dalszy ciąg.

W Puławach pochowano 46-latka, który zmarł po tym, jak pogryzły go psy w Zielonej Górze. Marcin zostanie zapamiętany jako serdeczny i dobry człowiek, który zawsze był gotowy nieść pomoc. Marcin pracował jako kierowca ciężarówki.

Marcin zawsze miał czas dla wszystkich. Mogliśmy zawsze liczyć na jego słowa wsparcia, na uśmiech, a jego szerokie ramiona były dla nas przyjaciół zawsze otwarte. Dzielił się z nami swoimi doświadczeniami, pomysłami i mądrością. Jego śmiech potrafił rozjaśnić najciemniejsze chwile. Zawsze odważny, bezkompromisowy, o wielkim sercu.

- mówiła podczas pogrzebu jedna z przyjaciółek Marcina.

W niedzielę (12 października) 46-latek zatrzymał się na Miejscu Obsługi Pasażerów Racula przy trasie S3 w Zielonej Górze. W wolnym czasie postanowił wybrać się do pobliskiego lasu na grzyby. Nic nie zapowiadało tragedii. W pewnym momencie 46-latek został zaatakowany przez trzy duże psy, które wydostały się z pobliskiej strzelnicy. Straszliwie pogryziony trafił do szpitala, lecz jego życia nie udało się uratować.

W tej sprawie policja zatrzymała 53-letniego właściciela owczarków. Były policjant usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, której następstwem była śmierć pokrzywdzonego. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności. Zdaniem śledczych był on wcześniej informowany o agresywnym zachowaniu owczarków i wiedział, że już wcześniej uciekały poza ogrodzenie.

CZYTAJ TEŻ: "Zawsze wierzył w dobro ludzi". Puławy pożegnały Marcina, który zginął po ataku psów

Ciągle nie znamy prawdy o śmierci księdza Jerzego Popiełuszki

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki