Młodziutki Robert zginął na poligonie w Drawsku Pomorskim. Cała wieś opłakuje żołnierza i druha. "Od zawsze chciał być w armii"

2024-03-08 11:45

Juliopol, mała wieś położona przy drodze z Lubartowa do Parczewa na Lubelszczyźnie do niedawna liczyła 300 mieszkańców. Od wtorku 5 marca jest o jednego mniej. Tego dnia na poligonie w Drawsku Pomorskim zginął zaledwie 20-letni żołnierz Robert - Od zawsze chciał być w armii, wiedział, co i kiedy dokona. Ale Bóg miał dla niego inne rozkazy - sąsiedzi młodego mężczyzny po cichu łykają łzy. 20-latek był również druhem OSP.

Do Juliopola trafić łatwo, wieś ciągnie się wzdłuż drogi wojewódzkiej 815. Zadbane gospodarstwa, kaplica, dokąd dojeżdża ksiądz z parafii w Brzeźnicy Książęcej. Ładnie.

Cała wieś pogrążona jest jednak w bólu i rozpaczy. Nie żyje ich sąsiad Robert.

- We wtorek rano w centrum szkolenia wojsk lądowych w Drawsku Pomorskim doszło do tragicznego zdarzenia. Na dwóch żołnierzy najechał pojazd gąsienicowy. Niestety, w wyniku wypadku jeden z poszkodowanych zmarł. Drugi był reanimowany i śmigłowcem został przetransportowany do szpitala w Szczecinie — poinformował major Tomasz Zygmunt z Żandarmerii Wojskowej w Szczecinie. 

Niestety, 28-letni żołnierz również zmarł. Odszedł w środę.

Juliopol. Ze łzami w oczach żegnają Roberta

Pan Stanisław, Roberta pamięta doskonale, z jego ojcem chodził do szkoły.

- Porządna rodzina. Brat bliźniak Roberta pracuje z ojcem, kładą dachy, Robert zaś od początku mówił, że w Juliopolu miejsca nie zagrzeje - wspomina. Odwraca się na chwilę, niby coś na półce w kuchni poprawić, tak naprawdę po to, żeby otrzeć łzę. - Patrz pan, żeby takie dobre chłopaki co przed nimi całe piękne życie jest....

Feralnego wtorku, z rana, widział przez okno kawalkadę czarnych aut i karetkę, która ją zamykała.

- Czułem, że to do nich jedzie, tak po prostu. A jak wojsko tak jedzie, to wiadomo od razu - wspomina i dodaje, że wojskowi dobrze pomyśleli z tą karetką. - Dziadka Roberta od razu do szpitala wzięli. Tego samego dnia zabrali też ojca.

Nie wie w jakim są stanie. No bo jak tu iść i zapytać? Co powiedzieć ludziom, którzy stracili 20-letniego syna?

Dalsza część artykułu poniżej galerii zdjęć: 

Tak druhowie z OSP Julipol oddali cześć Robertowi: "Był dzielnym druhem"

Wieczorem przy „remizji“ OSP Juliopol druhowie pożegnali swojego kolegę syrenami. Tak jakby jechali na akcję. Robert, wiadomo, był także strażakiem - mundur to mundur! Pomoc z narażeniem własnego życia to to samo, co w wojsku.

- Od takiego małego latał za strażakami - jeden z mężczyzn pokazuje ręką trochę powyżej bioder. - A potem był dzielnym druhem.

Pożegnali go oficjalnie.

- Na wieczną służbę odszedł nasz kolega, druh Robert. Robert był zawsze uśmiechnięty, pomocny, zaangażowany w działalność naszej jednostki. Jako żołnierz Wojska Polskiego niejednokrotnie uczył nas podstaw musztry i prawidłowego zachowania podczas uroczystości państwowych. W takiej chwili niewiele można powiedzieć, ale jedno zdanie ciśnie się na usta ,,za wcześnie...'' - pożegnali go w sieci.

- Za wcześnie... Ale co powiedzieć, dostał pewno inny rozkaz - kamieniarze, którzy obstalowywali dla żołnierza świeży grób na cmentarzu w pobliskiej Brzeźnicy Książecej ze śmiercią są, można powiedzieć, obeznani. Ale też im bardzo smutno, robota się nie klei.

Sonda
Boisz się śmierci?
Chciał zawsze być żołnierzem. Juliopol żegna swojego Roberta

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki