Do Juliopola trafić łatwo, wieś ciągnie się wzdłuż drogi wojewódzkiej 815. Zadbane gospodarstwa, kaplica, dokąd dojeżdża ksiądz z parafii w Brzeźnicy Książęcej. Ładnie.
Cała wieś pogrążona jest jednak w bólu i rozpaczy. Nie żyje ich sąsiad Robert.
- We wtorek rano w centrum szkolenia wojsk lądowych w Drawsku Pomorskim doszło do tragicznego zdarzenia. Na dwóch żołnierzy najechał pojazd gąsienicowy. Niestety, w wyniku wypadku jeden z poszkodowanych zmarł. Drugi był reanimowany i śmigłowcem został przetransportowany do szpitala w Szczecinie — poinformował major Tomasz Zygmunt z Żandarmerii Wojskowej w Szczecinie.
Niestety, 28-letni żołnierz również zmarł. Odszedł w środę.
Juliopol. Ze łzami w oczach żegnają Roberta
Pan Stanisław, Roberta pamięta doskonale, z jego ojcem chodził do szkoły.
- Porządna rodzina. Brat bliźniak Roberta pracuje z ojcem, kładą dachy, Robert zaś od początku mówił, że w Juliopolu miejsca nie zagrzeje - wspomina. Odwraca się na chwilę, niby coś na półce w kuchni poprawić, tak naprawdę po to, żeby otrzeć łzę. - Patrz pan, żeby takie dobre chłopaki co przed nimi całe piękne życie jest....
Feralnego wtorku, z rana, widział przez okno kawalkadę czarnych aut i karetkę, która ją zamykała.
- Czułem, że to do nich jedzie, tak po prostu. A jak wojsko tak jedzie, to wiadomo od razu - wspomina i dodaje, że wojskowi dobrze pomyśleli z tą karetką. - Dziadka Roberta od razu do szpitala wzięli. Tego samego dnia zabrali też ojca.
Nie wie w jakim są stanie. No bo jak tu iść i zapytać? Co powiedzieć ludziom, którzy stracili 20-letniego syna?
Dalsza część artykułu poniżej galerii zdjęć:
Tak druhowie z OSP Julipol oddali cześć Robertowi: "Był dzielnym druhem"
Wieczorem przy „remizji“ OSP Juliopol druhowie pożegnali swojego kolegę syrenami. Tak jakby jechali na akcję. Robert, wiadomo, był także strażakiem - mundur to mundur! Pomoc z narażeniem własnego życia to to samo, co w wojsku.
- Od takiego małego latał za strażakami - jeden z mężczyzn pokazuje ręką trochę powyżej bioder. - A potem był dzielnym druhem.
Pożegnali go oficjalnie.
- Na wieczną służbę odszedł nasz kolega, druh Robert. Robert był zawsze uśmiechnięty, pomocny, zaangażowany w działalność naszej jednostki. Jako żołnierz Wojska Polskiego niejednokrotnie uczył nas podstaw musztry i prawidłowego zachowania podczas uroczystości państwowych. W takiej chwili niewiele można powiedzieć, ale jedno zdanie ciśnie się na usta ,,za wcześnie...'' - pożegnali go w sieci.
- Za wcześnie... Ale co powiedzieć, dostał pewno inny rozkaz - kamieniarze, którzy obstalowywali dla żołnierza świeży grób na cmentarzu w pobliskiej Brzeźnicy Książecej ze śmiercią są, można powiedzieć, obeznani. Ale też im bardzo smutno, robota się nie klei.