Mężczyzna przyjechał do Krasnegostawu z drugiego końca Polski, jest bowiem mieszkańcem Dolnego Śląska. Nie działał sam, był ostatnim ogniwem sprawnie działającej grupy. – Klasyczny „odbierak” – oceniają jego rolę w grupie policjanci. Tyle tylko, że robił to dobrze. Kilka dni wcześniej udało mu się od tej samej krasnostawianki odebrać 50 tys. złotych! Ale oszustom było mało.
– Kobieta była przekonana, że uczestniczy w zorganizowanych działaniach policyjnych mających na celu zatrzymanie sprawców wyłudzania pieniędzy. Skontaktował się z nią fałszywy mundurowy i cały czas instruował, co i jak ma robić – informuje mł. asp. Jolanta Babicz w policji w Krasnymstawie. Dzwoniący tłumaczył, że potrzebne są kolejne pieniądze, aby sfinalizować całą sprawę.
Mężczyzna umówił się z kobietą przy ul. Zamkowej w Krasnymstawie. Kiedy sięgał po reklamówkę z gotówką, na krótkiej uliczce zaroiło się od policjantów. 42-latek był kompletnie zaskoczony. Sąd przychylił się do wniosku śledczych i prokuratora i zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu na okres trzech miesięcy. Za oszustwo kodeks karny przewiduje karę do ośmiu lat pozbawienia wolności.