- Pod Parczewem pijany kierowca forda najechał na tył skutera jadącego przed nim.
- 46-letni Mariusz F., kierujący skuterem, uderzył w drzewo i zginął mimo udzielonej pomocy.
- Sprawca uciekł z miejsca wypadku razem z 43-letnim pasażerem.
- Policjanci odnaleźli forda na opuszczonej posesji kilka kilometrów dalej.
- Kierowca miał ponad 1,5 promila alkoholu i aktywny zakaz prowadzenia pojazdów.
Droga wojewódzka 813 wiedzie z Międzyrzeca Podlaskiego do Parczewa. Ostatni odcinek - ten przed Parczewem, do którego wjeżdża się obok stacji benzynowej jest prosty i ma równą nawierzchnię. Jest jednak wąski, trzeba uważać na to, co dzieje się na drodze. Mariusz F. wracał wczesnym popołudniem do domu skuterem, kilkunastoletnim peugeotem. Było sucho i w miarę ciepło, a on nie miał daleko do rodzinnego Parczewa. Minął wieś Kostry, po prawej stronie miał las. Wtedy zginął.
Czytaj też: Potrącony mężczyzna umierał na ulicy. Wstrząsające nagrania z monitoringu
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący samochodem marki ford, na prostym odcinku drogi najechał na tył skutera m-ki Peugeot, którym kierował 46- latek, następnie oddalił się z miejsca nie udzielając pomocy poszkodowanemu. W wyniku zdarzenia mężczyzna uderzył w drzewo i pomimo udzielonej pomocy medycznej jego życia nie udało się uratować - informuje młodszy aspirant Ewelina Semeniuk z policji w Parczewie. Po prostu zmiótł skuter z drogi, który roztrzaskał się na drzewie. Mariusz F. nie miał szans uniknąć zdarzenia. Pewnie nawet nie widział, że z tyłu pojawił się ford. Ze sprawcą wypadku jechał 43-letni kolega. Obaj uznali, że nawet się nie zatrzymają. Uciekli. Na szczęście szybko wpadli w ręce policjantów, którzy najpierw odnaleźli auto, ukryte kilka kilometrów dalej, na opuszczonej posesji. Zaangażowano duże siły, uciekinierów szukał policyjny pies. Kierowca forda, mieszkaniec Parczewa był jeszcze pijany. Miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie.
- Ponadto nie posiadał uprawnień do kierowania, zaś w systemach widniała informacja dotycząca aktywnego zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych - dodaje Semeniuk.
Mężczyzna odpowie za spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, kierowanie w stanie nietrzeźwości, ucieczkę i nieudzielenie pomocy. Sąd przychylił się do złożonych wniosków i zastosował wobec 47 – latka środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Grozi mu kara do 20 lat pozbawienia wolności. Koledze sprawcy zaś grozi 5 lat więzienia - tyle grozi za poplecznictwo.
Mariuszowi F. nie zwróci to życia. Jego rodzinie nie odda męża i taty.