Pan Adam Stadnicki cztery lata temu przeżył poważny wypadek samochodowy, w którym zginął sprawca oraz czterech kolegów pana Adama. Sam miał poważny obrzęk mózgu, a teraz cierpi na paczkę pourazową i ma częściową amnezję. Urzędnicy skarbówki żądają od niego 80 tys. zł z tytułu sprzedanej nieruchomości. Według nich nie dostarczył stosownego pisma. Mężczyzna ma dokumenty potwierdzające, że złożył oświadczenie ws. skorzystania z tzw. ulgi meldunkowej. Sprawa się ciągnie, a licznik odsetek bije... Jeden z urzędników zajmujących się przypadkiem pana Adama stwierdził, że ma się on „cieszyć, ze żyje”. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Poznaj historię pana Adama z Biłgoraja. Materiał przygotowali reporterzy Nowa TV:
– Pisma nie powinny leżeć na półce, tylko Urząd Skarbowy powinien je rozpatrzyć. Sprawa odnośnie do ulgi mieszkaniowej powinna być wszczęta, a nie została, bo niby nie było dokumentów, co okazało się nieprawdą – mówił w programie „Super temat” Michał Otręba ze Stowarzyszenia Niepokonani 2012. Komentował sprawę mężczyzny, który walczy o sprawiedliwość z Urzędem Skarbowym.
Komornik na polecenie US ściąga z konta pana Adama należności, mimo że mężczyzna po wypadku utrzymuje się jedynie z renty, która wynosi niespełna 800 złotych miesięcznie. – Powinno być wstrzymanie wykonanie czynności do czasu rozpatrzenia przez Wojewódzki Sąd Administracyjny – ocenił Michał Otręba. – Ja dziwię się, jak ten pan może się utrzymać – dodał.
Przedstawiciel Stowarzyszenia Niepokonani 2012 nie szczędził słów krytyki dla naczelnika Urzędu Skarbowego, który zasugerował w piśmie do poszkodowanego Adama Studnickiego. – Przytaczanie takich fraz jak „niech się cieszy, że żyje w sytuacji, w jakiej jest ten człowiek, to mało powiedziane, że jest niesmaczne – podkreślał.