Dlaczego Hrubieszów?
Miejscowość, do której przeprowadzi się przegrany miała mieć jak największą odległość od lotniska, morza i jezior oraz jak najmniejsza liczba dróg dojazdowych. Pokerzysta w niespełna 20-tysięcznym Hrubieszowie spędzi cały miesiąc.
- Gdyby nie zakład, nigdy nie przyjechalibyśmy do małego miasta na wschodzie Polski. Jest fajnie - mówi Elora Kask, żona Janara
Polecany artykuł:
Dla jej męża wybór był prosty. Ze względu na pokerową historię miasteczka. To właśnie tam urodził się i wychował Henryk Orenstein. - Gdy czytałem o mieście w internecie były tam informacje jedynie o trzech restauracjach, więc myślałem, że to maleńkie miasto- opowiada Janar Kokk, pokerzysta.
Władze Hrubieszowa mają do zaproponowania swoim gościom znacznie więcej niż tylko lekcja historii pokera. Burmistrz sam zaproponował Estończykom atrakcje: - Jeśli wszystkie atrakcje zostaną zrealizowane to być może zabraknie nam czasu, by wziąć w nich udział – śmieje się Kokk. Pokerzysta jest przekonany, że to co rozpoczęło się od zakładu, może zamienić się w bardzo przyjemne wakacje.