Tragiczny wypadek

Łukasz zginął kilka minut po wyjściu z domu. Z auta nic nie zostało. "Starał się jeździć bezpiecznie"

2024-02-26 9:57

Kierowca nie miał najmniejszych szans na ocalenie życia. BMW Łukasza S. (+33 l. ) uderzyło w drzewo z tak potworną siłą, że konar rozpołowił auto wzdłuż na dwie równe części. Nieszczęśnik umarł natychmiast, kilka minut wcześniej wyjechał z domu do pracy.

Do wypadku doszło w czwartek (22.02) po godz. 8 na DK 17. Kilka minut wcześniej Łukasz S. wyszedł z domu w Izbicy, jechał w stronę Krasnegostawu, gdzie miał spotkanie. Nie wiadomo, dlaczego pędził jak na załamanie karku. - Starał się jeździć bezpiecznie, zresztą nie miał czym szaleć - kręci głową z niedowierzaniem znajomy z Izbicy. Rzeczywiście, pamiętające lata 90-te BMW serii 3 nadawało się jedynie do gruntownej restauracji jako klasyk.

- Jak wstępnie ustalili policjanci pracujący na miejscu zdarzenia 33- letni kierowca na łuku drogi wyprzedzał ciąg pojazdów i stracił panowanie nad pojazdem - opowiada st. sierż. Anna Chuszcza z policji w Krasnymstawie. Wprawdzie udało mu się wrócić na swój pas, jednak prędkość sprawiła, że nie utrzymał prostego toru jazdy. Zjechał do przydrożnego rowu, gdzie uderzył w drzewo.

W wyniku poniesionych obrażeń mężczyzna zginął na miejscu. Dlaczego tak się stało? Wyjaśnienie Łukasz S. zabrał ze sobą do grobu. - Apelujemy do wszystkich uczestników ruchu o przestrzeganie przepisów, ostrożność i rozsądek na drodze - przypomina starszy sierżant Anna Chuszcza z KPP Krasnystaw. 

Czytaj też: Tragiczny wypadek w Skawie. Kamil rozjechał matkę dwójki dzieci. Wioletta umierała na ich oczach. "Pojawia się nagle taki pijak i zabija"

Nikola wsiadła po śmierć. Straszliwy wypadek pod Elblągiem