W poniedziałek po południu mieszkający w Bełżycach pod Lublinem Rafał J. odwiedził babcię w Lublinie. Pod skąpany w zieleni budynek w dzielnicy LSM przyszedł uzbrojony w granat i pistolet czarnoprochowy. Miał powód.
Zobacz też: MAKABRA w Łęcznej. Młoda kobieta NIE ŻYJE. Z samochodu zostało niewiele [ZDJĘCIA]
– Żądając od niej 20 tys. zł, groził wysadzeniem się w powietrze. Konieczna była ewakuacja bloku – opowiada Kamil Gołębiewski z policji w Lublinie. Policjanci już wcześniej wiedzieli o jego fascynacjach związanych z bronią i materiałami wybuchowymi, skrupulatnie więc sprawdzili wszystkie miejsca, gdzie Rafał J. mógłby przechowywać więcej takich przedmiotów, z jakimi przyszedł w odwiedziny do babci.
W domku nad jeziorem znaleźli prawdziwy arsenał.
– Łącznie znaleźli 35 sztuk broni długiej, w tym karabin snajperski, 10 sztuk broni krótkiej, blisko 200 sztuk istotnych elementów broni, w tym zamki, komory zamkowe, lufy – wymienia Gołębiewski. – Dodatkowo mężczyzna był w posiadaniu około 7 tys. sztuk amunicji różnego kalibru, 20 zapalników do granatów oraz substancji chemicznych niewiadomego pochodzenia. Czarnorynkową wartość znaleziska policjanci szacują na kwotę co najmniej 200 tys. zł. Na poczet przyszłej kary kryminalni zabezpieczyli już blisko 30 tys. zł.
Mężczyźnie grozi 10 lat więzienia.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express: KLIKNIJ TUTAJ!