Sznur aut jadących rano ulicą Puławską w Lublinie sięga kilkuset metrów, posiadacz mini coopera postanowił ubarwić sobie monotonię jazdy w dość osobliwy sposób. Miał pecha, jechał za nim policjant na codzień pracujący w Łęcznej.
- Wczoraj około godz. 8:30 na ul. Puławskiej w Lublinie uwagę policjanta, który przebywa na urlopie, przykuł stojący w korku ulicznym przed nim samochód. Policjant mając uchyloną szybę w samochodzie poczuł z zewnątrz charakterystyczny zapach palonej marihuany - opowiada Kamil Gołębiewski z KMP w Lublinie. - Spostrzegł on, że ze stojącego bezpośrednio przed nim samochodu marki Mini Cooper przez uchyloną szybę wydobywa się dym, a kierujący wytrzepuje przez okno coś ze szklanej lufki...
Mundurowy doskonale wiedział, co to oznacza. Wysiadł ze swojego auta i nie pozwolił na dalszą jazdę 23-latkowi.
- Następnie poinformował dyżurnego, który wysłał na miejsce patrol policji. Policjant podczas rozmowy z kierującym zauważył również, jak ten wyjmuje coś z torby i chowa w spodniach - dodaje Gołębiewski. - Marihuanę schował do bielizny. 23-latek trafił na komisariat. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.