Nie wiemy ile ich ma być. Wiemy, że możemy nie podołać finansowo temu zadaniu - mówią Marta (39 l.) i Jakub (39 l.) Żydkowie, którzy prócz dziewczynek mają jeszcze dwoje dzieci. Dziewczynki pojawiły się w życiu małżeństwa z Lublina w momencie, kiedy mieli już dwójkę nastolatków. Czekali na nie z radością i przejęciem. Ciąża przebiegała prawidłowo, nic nie wskazywało na jakiekolwiek kłopoty. Tuż po narodzinach dziewczynek wiadomym stało się jednak, że nóżka Laury jest chora.
- Lekarze uspokajali nas, że nie ma powodów do większych obaw. Mówili, że to co pojawiło się na stópce powinno wchłonąć się samo - wspominają rodzice. Czekali więc kilka miesięcy z nadzieją, często odwiedzając lekarzy i pytając: kiedy. "Niedługo" - słyszeli odpowiedź.
Niestety, tak się nie stało. Nóżka dziewczynki nie zdrowiała, było coraz gorzej. Laura cierpi od trzech lat, a wizyt u naczyniowców nie sposób zliczyć. Dziewczynka chce bawić się, biegać i skakać tak jak inne dzieci. Tak jak jej siostra Nela. - Nie sposób nałożyć jej jakichkolwiek butów. Nóżka zaraz sinieje, a Laura płacze z bólu. Na bosaka pobawi się chwilę i siada, ma dość - opowiada pani Marta.
Czytaj też: Życie Karolinki z Lublina wisi na włosku. Zostało bardzo mało czasu! Ratunkiem operacja w USA
Zbiórka pieniędzy na leczenie chorej Laury z Lublina
Przez chwilę wydawało się, że ratunkiem będzie operacja nogi i wycięcie chorobowych zmian. Niestety, lekarze orzekli, że jest niemożliwe. Aby koszmar Laury mógł się skończyć, koniecznością jest zastosowanie leczenia- sklerotyzacja i flebografia w znieczuleniu ogólnym. Są to zabiegi nakłuwania naczyniaka, które będą wykonywane, co trzy miesiące, a ile takich zabiegów będzie wymagane jest niewiadomą. Data kolejnego zabiegu to 18 października. - Przed wizytą w szpitalu musimy stawić się na prywatnej wizycie lekarskiej, której koszt wynosi 300 zł, a także wykonać dodatkowo usg nogi w cenie 200 zł. Leczenie Laury odbywa się w Łodzi, gdzie dojazd z naszego miejsca zamieszkania w obydwie strony wynosi 400 zł - opowiadają rodzice z bólem dodając, że prywatne wizyty lekarskie oraz dojazdy do szpitali zdecydowanie przekraczają nasze możliwości finansowe. - Dodatkowo okazało się, że Laura wymaga rehabilitacji biodra oraz kolana, ponieważ przez naczyniaka obciąża dużo bardziej jedną ze stron ciała.
Zobacz też: Radom. Nagle spuchła mu ręka. Teraz 14-letni Bartek walczy o życie. Matka błaga o pomoc
Przez cierpienie córki obojgu pęka serce. - Pragniemy tego, by zamiast bólu i łez na twarzy Laury, w końcu ujrzeć uśmiech i radość, tak jak na twarzy Neli, jej siostry bliźniaczki. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby przywrócić życie Laury do normalności, jednak brak środków wystarczających na pokrycie leczenia jest dla nas prawdziwym horrorem. Dlatego, w stanie bezradności wychodzimy do Was z prośbą o pomoc - mówią. - Prosimy, pomóżcie uratować nam nóżkę Laury i zapewnić jej szczęście oraz życie bez bólu! Nawet najmniejsze wsparcie zbiórki będzie dla nas bezcenne!