Lublin. Jerzy B. skatował swojego psa i zakopał żywcem w ziemi. Sąd wydał wyrok

i

Autor: KMP Lublin Lublin. Jerzy B. skatował swojego psa i zakopał żywcem w ziemi. Sąd wydał wyrok

Lublin. Jerzy B. skatował swojego psa i zakopał żywcem w ziemi. Sąd wydał wyrok

2021-07-02 18:10

Na 2,5 roku więzienia skazał w piątek Jerzego B. za znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Zakopane żywcem zwierzę z licznymi obrażeniami, zostało znalezione w październiku ub. roku w Lublinie. Nie udało się go uratować. Wyrok w tej sprawie zapadł w Sądzie Rejonowym Lublin-Wschód z siedzibą w Świdniku.

Jerzy B. został uznany za winnego przestępstwa znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Sąd wymierzył mu karę 2,5 roku pozbawienia wolności. Orzekł też wobec niego 15-letni zakaz posiadania zwierząt oraz nakazał zapłacenie 7 tys. zł na rzecz Fundacji na Recz Ochrony Praw Zwierząt Ex Lege, na cel związany z przeciwdziałaniem i zwalczaniem stosowania przemocy i okrucieństwa wobec zwierząt. "Zachowanie oskarżonego - ciężko o nim mówić - było bestialskie, w żaden sposób niepodlegające wytłumaczeniu. Sam oskarżony nie wie, dlaczego tak się stało. Stopień społecznej szkodliwości czynu jest bardzo znaczny, wiąże się to bardzo brutalnym sposobem działania, które spowodowało nieobliczalne cierpienie zwierzęcia" – powiedział sędzia Andrzej Skubis uzasadniając wydane orzeczenie. Jak podkreślił, trudno to zachowanie zrozumieć a tym bardziej usprawiedliwić. "Nie ma czym go usprawiedliwić" – zaznaczył.

Sędzia dodał, że kara jest surowa, ale w przekonaniu sądu sprawiedliwa, będzie miała charakter "wychowawczy" i podziała "odstraszająco" na inne osoby, które w sposób nieodpowiedni traktują zwierzęta. "Samo rozstrzygniecie i wymiar kary będzie sygnałem, że takie zachowania nie są traktowane w sposób łagodny" – tłumaczył sędzia.

Skatowany pies został znaleziony w październiku 2020 r. pod wiaduktem przy ulicy Grygowej w Lublinie, przez kobietę, która usłyszała jego skomlenie. Okazało się, że pies jest zakopany w ziemi, wystaje mu tylko fragment pyska. Zwietrzę - wycieńczone, z licznymi obrażeniami - trafiło pod opiekę weterynarza. Niestety nie udało się go uratować - miało m.in. uszkodzony mózg, wybite zęby - musiał zostać uśpiony.

Jak się okazało, pies należał do mieszkańca Lublina Jerzego B. Mężczyzna sam zgłosił się na policję, gdy dowiedział się z mediów o odnalezieniu czworonoga. Początkowo tłumaczył, że pies uciekł mu dzień wcześniej. Jednak - według ustaleń śledztwa - Jerzy B. pobił swojego psa szpadlem i zakopał pod wiaduktem. Mężczyzna ostatecznie przyznał się do pobicia psa.

Sędzia Skubis podkreślił, że trudno wyjaśnić, dlaczego oskarżony dopuścił się takiego okrucieństwa wobec swojego psa. Jak dodał, oskarżony nie miał wcześniej konfliktu z prawem, ma normalną rodzinę, ma bardzo dobą opinię wśród sąsiadów, którzy zeznali m.in., że pies oskarżonego był zadbany. Ogłoszony w piątek wyrok jest nieprawomocny. Oskarżonego nie było na jego ogłoszeniu.

Wlokła psa na haku
Sonda
Czy uważasz, ze kary za znęcanie się nad zwierzętami powinny być wyższe?