O 32 proc. zmniejszył się w zeszłym roku ruch turystyczny w Lublinie. Największy spadek zanotowano podczas lockdownu, natomiast w wakacje liczba turystów utrzymywała się na poziomie z lat poprzednich – podsumowuje Polska Agencja Prasowa, publikując statystyki ruchu turystycznego w Lublinie w roku 2020. Raport powstał na podstawie danych ze smartfonów i tabletów.
Zobacz też: Lublin: Groźny gangster w rękach policji! Zatrzymali go, gdy był z żoną!
Lublin: Statystyki ruchu turystycznego
Lubelski Ratusz przekazał, że w 2020 roku miasto odwiedziło 450 tys. osób. To o 32 proc. mniej w porównaniu do 2019 roku. Z raportu Urzędu Miasta wynika, że z 502 tys. do 340 tys. zmniejszyła się liczba turystów, czyli osób, które spędzają w Lublinie przynajmniej jeden nocleg, zaś ze 159 tys. do 107 tys. zmalała liczba odwiedzających, czyli osób, które zwiedzają miasto, ale w nim nie nocują.
– Spadki te wystąpiły w miesiącach, w których przez obostrzenia podróżowanie było praktycznie niemożliwe lub znacznie utrudnione: od marca do maja i od października do grudnia – podkreśla Izolda Boguta z biura prasowego Urzędu Miasta Lublin.
Lublin: Turyści zostają na dłużej
Podczas wakacji liczba turystów i odwiedzających była na podobnym poziomie co w 2019 roku, czyli 60 tys. osób w lipcu i 70 tys. w sierpniu i wrześniu. To miesiące, kiedy obostrzenia i ryzyko epidemiczne były najmniejsze, a podróżowanie znów stało się możliwe. Z raportu wynika, że najwięcej osób zatrzymywało się w Lublinie na 3-5 dni. Do stolicy woj. lubelskiego najczęściej przyjeżdżali goście z pozostałych części regionu (160 tys. osób) i z Mazowsza (90 tys. osób). Następnie byli to mieszkańcy województw ościennych: świętokrzyskiego, podlaskiego i podkarpackiego.
Jak podano w komunikacie, precyzyjne określenie liczby turystów w minionym roku możliwe było poprzez zastosowanie nowoczesnych technologii, wykorzystujących badania i analizy w oparciu o dane ze smartfonów i tabletów. – Wykorzystywany zbiór big data tworzą dane z urządzeń mobilnych niemal wszystkich użytkowników Internetu w kraju – w tym dane lokalizacyjne, również historyczne – tłumaczy Izolda Boguta, cytowana przez PAP.