Lublin. Nie żyje 4-letni chłopiec. Lekarka oskarżona
Zarzut narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszała lekarka Agata Ł. w związku ze śmiercią 4-letniego chłopca - informuje PAP. Chodzi o zdarzenie z końca maja 2022 r., gdy rodzice dziecka zauważyli u niego symptomy choroby. Lekarz pierwszego kontaktu zdiagnozował u niego ostre zapalenie nosa i gardła, ale po przyjęciu leków stan chłopca się pogarszał.
29 maja rodzice zabrali go na SOR Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie, z którego trafił na oddział kardiologii. Według ustaleń prokuratury to Agata Ł. zdecydowała, że 4-latka nie należy przenieść na oddział anestezjologii i intensywnej terapii, co mogło zapobiec tragedii, bo mały pacjent czuł się coraz gorzej. Po upływie kilku godzin i kolejnej konsultacji chłopiec został ostatecznie przeniesiony na powyższy oddział, ale ledwie 10 minut później doszło do nagłego zatrzymania krążenia.
Prokuratura wszczęła śledztwo
4-latek zmarł mimo reanimacji, a sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną zgonu była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa spowodowana ropnym zapaleniem oskrzeli i płuc. Sprawa trafiła do prokuratury, która do wyjaśnienia kulisów tragedii m.in. powołała biegłych. Orzekli oni, że u dziecka doszło do sepsy i wstrząsu septycznego, dlatego Agata Ł., nie umieszczając go na oddziale anestezjologii, popełniła błąd. Dalsza część tekstu poniżej.
Zwlekanie z decyzją o przyjęciu chorego z sepsą do OAiIT zaprzepaściło szansę na wdrożenie intensywnej terapii i próbę poprawy stanu pacjenta
- czytamy w akcie oskarżenia, który cytuje PAP.
Lekarka nie przyznaje się do winy. W przypadku jej udowodnienia kobiecie grozi do pięciu lat więzienia.