– Szok. Pomimo wielu lat działań i ogromu przeprowadzonych interwencji jeszcze nigdy nie widzieliśmy tak podziurawionego śrutami zwierzęcia – przyznają przedstawiciele Fundacji Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE, która zajęła się ostrzelanym kundelkiem. Bagier – bo tak ma na imię – dochodzi powoli do zdrowia. Nawet lekarze, w których ręce trafił, byli przerażeni tym, co zobaczyli.
Pies jak żywa tarcza. „Jemu już nic nie pomoże, tylko szpadel…”
Ktoś próbował go zabić – nie mają wątpliwości aktywiści, którzy nagłaśniają przerażającą historię Bagierka. Jego ciało było podziurawione i nafaszerowane śrutem. Ktoś celo ostrzelał go z wiatrówki. Raz? Więcej razy? Być może nigdy się nie dowiemy, jakie piekło przeszedł ten psiak. Dopiero teraz trafił w dobre i czułe ręce, które nie krzywdzą.
– Obok zniszczeń, jakich dokonało zaniedbanie właściciela, ten pies został ofiarą oprawcy, który chciał pozbawić go życia, urządzają sobie z niego żywą tarczę! – opisują przedstawiciele Fundacji EX LEGE. – „Jemu już nic nie pomoże, tylko szpadel…” – to słowa właściciela, którego zdaniem Bagier nie zasługiwał na życie – dodają.
Metalowe pociski, jakimi nafaszerowany był psiak, to niejedyny problem. Kundelek był skrajnie zaniedbany. Potrzebował pilnej pomocy, ale do czasu interwencji aktywistów nikt nie zamierzał mu jej udzielić.
– To stworzenie to wrak psa! Kiedy pojawiliśmy się na miejscu, pies się dusił, kasłał, przewracał i wył z bólu przy gwałtownych ruchach. Jego ciało pokryte było zmianami skórnymi, które nawet nie pozwoliły określić precyzyjnie maści. W sierści rój pcheł, na skórze liczne wyłysienia – opisują wolontariusze, którzy uratowali Bagiera.
Uratowany z piekła psiak trafił pod opiekę weterynarzy. Dostał leki, kroplówki, które pozwoliły mu odzyskać siły, przeszedł lecznicze kąpiele, ale wciąż potrzebuje jeszcze sporo troski, uwagi i opieki medycznej. Przedstawiciele fundacji proszą więc o wsparcie na leczenie skatowanego psiaka – tego i innych, które trafiły pod skrzydła Fundacji Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE.