Zadłużenie szpitala wojewódzkiego w Lublinie przekroczyło 200 mln zł. Z tego prawie 60 mln to pożyczki zaciągnięte na lichwiarskie oprocentowanie. Banki już dawno przestały udzielać kredytów zadłużonym szpitalom. Wiedzą, że są niewypłacalne i przynoszą straty. Dlatego dyrektorzy ratowali się tak zwanymi chwilówkami. Efekt jest przerażający. W województwie lubelskim długi 18 szpitali pod nadzorem urzędu wojewódzkiego to już ponad pół miliarda złotych.
Zobacz materiał przygotowany przez Nowa TV:
– To jest spirala zadłużenia, która w niektórych przypadkach wciąż się powiększa – mówi Beata Górka, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie.
Polecany artykuł:
Firmy udzielające szybkich pożyczek chętnie to wykorzystują. Szpital to wymarzony dłużnik, bo gwarantem spłaty jest państwo, które wcześniej czy później dług spłaci. Najbardziej pożyczkodawcom opłaca się, gdy szpital długu nie spłaca w terminie. Wtedy oprocentowanie gwałtownie narasta. Niektóre parabanki proponują w takiej sytuacji kolejny szybki kredyt na spłatę kredytu.
Dopóki szpitale spłacają te pożyczki, nie ma powodów do niepokoju. Gorzej będzie, gdy stracą płynność finansową i nie zapłacą raty. Wtedy mogą pojawić się prawdziwe kłopoty – kłopoty pacjentów.