Do śmiertelnego w skutkach wypadku doszło m.in. pod Stoczkiem Łukowskim. Tam padał w nocy śnieg i rano drogi były białe i śliskie. Po godzinie 7.30 w Zabielu 40-latka jadąca seatem na śliskiej nawierzchni jezdni utraciła panowanie nad pojazdem i wjechała do przydrożnego rowu. - Na szczęście kobieta i jadące z nią troje dzieci nie doznali obrażeń ciała, bezpieczni zostali zabrani z miejsca zdarzenia - relacjonuje asp. szt. Marcin Józwik z policji w Łukowie.
Niestety, po kilku minutach jadący tą samą drogą land roverem 67-latek, prawdopodobnie wpadł w poślizg i po zjechaniu z jezdni uderzył w drzewo. - Dachował upadając na stojącego w rowie seata. Kierowca i jego żona zostali poważnie ranni i trafili do szpitala - dodaje policjant. - Niestety mimo udzielanej pomocy medycznej życia kierowcy nie udało się uratować.
Do poważnie wyglądającego, ale na szczęście dużo mniej tragicznego zdarzenia doszło kilka godzin wcześniej w Nowym Orzechowie, na drodze z Łęcznej do Parczewa. Tam 46-letni szofer ciężarówki marki volvo zdawał się nie zauważać warunków, jakie panują na drodze i nie szczędził pedału gazu. - Nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i swoją jazdę zakończył w kanale Wieprz-Krzna. Mężczyzna był trzeźwy i nie potrzebował pomocy medycznej - informuje sierż. sztab. Anna Borowik z policji w Parczewie. - Został ukarany mandatem karnym - dodaje.
Zobacz też: Lubelskie. Tragiczny wypadek busa. 3 osoby nie żyją. Prokuratura wszczęła śledztwo
Załamanie pogody, jakie miało miejsce we wtorkowe popołudnie sprawiło, że na drogach powiało grozą. Jak informuje mł. asp. Małgorzata Skowrońska z biura prasowego KWP w Lublinie potwierdzają to statystyki. - Od godziny 16-tej we wtorek do środowego rana zanotowaliśmy 62 zdarzenia drogowe, w tym 4 wypadki - podaje. To tyle, ile średnio notuje się w listopadzie przez całą dobę.