W województwie lubelskim odnotowano kolejne przypadki wścieklizny. Miało tam miejsce również niebezpieczne zdarzenie z udziałem człowieka i dzikiego zwierzęcia. Zakażony lis zaatakował mężczyznę, który spacerował z psem po lesie. Ten, broniąc się, zabił zwierzę, które następnie przekazał odpowiednim służbom. Badania laboratoryjne potwierdziły obecność wirusa w organizmie lisa.
Do tej pory w województwie lubelskim wykryto 25 ognisk wścieklizny, z czego większość przypadków stwierdzono w listopadzie. Choroba dotknęła głównie lisy, ale również inne zwierzęta, w tym koty, jenoty, sarny, a nawet bydło. Zarażonego psa znaleziono w jednym z gospodarstw, a martwą sarnę – na polu.
Wojewoda lubelski Krzysztof Komorski wyznaczył obszary zagrożone wścieklizną. To obszary obejmujące cały powiat tomaszowski oraz części powiatów zamojskiego, hrubieszowskiego, krasnostawskiego i biłgorajskiego.
Lubelski Wojewódzki Lekarz Weterynarii Agnieszka Smyl poinformowała, że w związku z zagrożeniem zarządzono odstrzał sanitarny lisów.
− Okres odstrzału sanitarnego przewidziałam do końca lutego przyszłego roku. Nie znamy jeszcze dokładnej liczby tych lisów, powiatowi lekarze weterynarii będą się porozumiewać w tej sprawie z właściwymi obwodami łowieckimi – wyjaśniła Smyl.
Weterynarze przypominają, że wścieklizna to śmiertelna choroba, na którą jedyną skuteczną ochroną są szczepienia. W tym roku w województwie lubelskim przeprowadzono trzy akcje szczepień dzikich zwierząt, rozdysponowując ponad 700 tys. dawek szczepionki.
Polecany artykuł: