13-letni chłopiec wszedł na słup energetyczny przy szkole w miejscowości Łążek Ordynacki, a zaraz potem gorzko tego pożałował. To był fatalny pierwszy dzień szkoły! Nastolatek zaczepił się o element słupa, zawisł głową w dół i jakby tego było mało – został porażony prądem. Z wysokości musieli go ściągać strażacy.
Poparzony nastolatek trafił do Wielkopolskiego Centrum Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim. Specjaliści z tego ośrodka mają ogromne doświadczenie w leczeniu takich i podobnych przypadków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ciekawość, wyzwanie, a może nastoletnia nieodpowiedzialność zaprowadziły 13-letniego chłopca na słup energetyczny przy małej, wiejskiej szkole w Łążku Ordynackim. Takie zabawy nigdy nie kończą się dobrze. Tak było i tym razem. Na szczęście przy szkole było jeszcze dwóch innych chłopców – jeden z nich wezwał pomoc dla kolegi.
Wszystko wydarzyło się w czwartkowe (1.09) popołudnie, około godz. 17.30.
Jak relacjonują strażacy z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Janowie Lubelskim, gdy przyjechali na miejsce, na transformatorze średniego napięcia, na wysokości czterech metrów, chłopiec wisiał głową w dół, zaczepiony nogą za element konstrukcyjny urządzenia. Był przytomny.
Po odłączeniu energii strażacy szybko zdjęli chłopca ze słupa. – Usunęliśmy mu przypaloną odzież, opatrzyliśmy rany przy użyciu hydrożeli, okryliśmy folią termiczną – relacjonują strażacy.
Jak i dlaczego doszło do tej tragedii? Okoliczności całego zajścia bada policja.
– Ze wstępnych ustaleń, wynika, że 13-letni chłopiec wszedł na słup linii elektrycznej i tam został porażony prądem. Z obrażeniami ciała pogotowiem lotniczym został przewieziony do szpitala. Jak ustalono, chłopiec był pod opieką dziadków i miał przebywać u kolegi – tłumaczy asp. szt. Faustyna Łazur z Komendy Powiatowej Policji w Janowie Lubelskim.
Okazało się, że 13-latek ma poparzone około 25 procent ciała. Chłopiec helikopterem został przetransportowany do Wielkopolskiego Centrum Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim. Tam na oddziale poparzeń w ramach chirurgii dziecięcej jest w najlepszych rękach.
– Stan chłopca jest stabilny – mówi Super Expressowi Adam Stangret, lekarz, zastępca szefa Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Ostrowie Wielkopolskim. Chłopiec jest przytomny, oddycha samodzielnie, ale jest zbyt wcześnie, by mówić o medycznym sukcesie. – Oparzenia charakteryzują się tym, że często zdarzają się różne powikłania – dodaje Stangret.