O sytuacji w parafii w Białopolu (pow. chełmski) na Lubelszczyźnie donosi Dziennik Wschodni. Jak czytamy: taka praktyka trwa tam od lat, ale części wiernych się nie podoba.
>>> Mocne słowa dominikanina z Lublina podczas pogrzebu Pawła Adamowicza. Owacja na stojąco
>>> Przez ponad rok znęcał się nad własną matką. Wcześniejszy wyrok nic nie zmienił
Wierni są podzieleni: jedni bronią tradycji i deklarują, że zawsze można poprosić księdza o „anonimowość”. Inni przyznają, że to niepokojące i niesprawiedliwe wobec tych, którzy z trudem zbierają pieniądze na ofiarę „do koperty”.
Ksiądz z Białopola tradycji broni. Przedstawiciele Kościoła też. I przekonują, że odczytywanie z ambony nazwisk parafian i kwot, jakie ofiarowali – nie jest sprzeczna z przepisami RODO. Te nie obowiązują, bo... Kościół ma swoje własne, wewnętrzne.
Więcej wyjaśnień na łamach Dziennika Wschodniego >>>
Co sądzicie o takiej praktyce? Księża powinni publicznie ogłaszać, kto ile dał „do koperty” po kolędzie?