- Dwóch chłopaków leży. Jednego próbowali reanimować, drugi chyba już od razu wiedzieli, że jest martwy. Krzyki, piski. Wszystko porozrzucane. To musiało być potężne uderzenie - opowiada nam jeden ze świadków tragicznego wypadku w Chełmie. - Tragedia wielka. Dwóch młodych chłopaków 18-letnich nie żyje. Trzeba by było zainstalować tutaj jakieś progi zwalniające na tej ulicy, bo rzeczywiście jak jest sobota lub niedziela to widzimy, co się dzieje. Jeżdżą po 150 na godzinę. Policja powinna częściej tu przyjeżdżać - uważa nasz rozmówca. W miejscu tragedii palą się znicze. Ktoś zostawił butelkę alkoholu.
W tragicznym wypadku w Chełmie zginął m.in. 18-letni Filip. "Spokojny aż za spokojny"
Jednym z tragicznie zmarłych 18-latków był Filip - uczeń I Liceum Ogólnokształcącym w Chełmie. "Jego odejście to ogromna strata dla całej społeczności I Liceum Ogólnokształcącego w Chełmie. W tych trudnych chwilach łączymy się myślami z rodziną i bliskimi Filipa, składając im najszczersze wyrazy współczucia" - napisała dyrekcja szkoły. - Filip był spokojny, aż za spokojny. Dobre dziecko, grzeczny i poukładany, mało już takich nastolatków - udało nam się dowiedzieć.
Czytaj też: Magda i Rafał wybrali się na nocną przejażdżkę. 18-latka zginęła na miejscu. Tragedia na oczach rodzeństwa

i
Tragiczny wypadem w Chełmie. W aucie 10 osób. Kierowca kompletnie pijany
Do tego koszmarnego wypadku doszło w niedzielę (30.03) około godziny 4 rano. Kierowca toyoty na ul. Ogrodowej w Chełmie uderzył w latarnię i dachował. W pojeździe było 10 młodych osób. - Jak wynika ze wstępnych ustaleń policjantów, kierujący Toyotą w obszarze zabudowanym na prostym odcinku drogi nie dostosował prędkości do warunków ruchu w wyniku czego zjechał z drogi, uderzył w słup latarni oświetleniowej, następnie w ogrodzenie posesji doprowadzając do przewrócenia się pojazdu - informuje podkomisarz Kamil Karbowniczek z zespołu prasowego KWP w Lublinie. Dwaj 18-latkowie zginęli na miejscu. Jak informują lokalne media, jechali w bagażniku. Kierowca i 5 pasażerów zostało zabranych do szpitala na badania.
Autem kierował kompletnie pijany kierowca. Badanie alkomatem wykazało w organizmie 19-latka ponad 2 promile. - Została od niego pobrana również krew do badań. W szpitalu okazało się, że nie doznał poważnych obrażeń. Wobec tego 19-latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu będą z nim prowadzone dalsze czynności procesowe - kontynuuje podkomisarz Karbowniczek. Okoliczności wypadku ustalają policjanci pracujący pod nadzorem prokuratora.