Kraśnik. Były pracownik pizzerii jak duch podkradał firmowe auto

2020-01-11 14:41

Uuuuuuuu…duchy! Tak można było początkowo wytłumaczyć sobie osobliwe zdarzenia, jakie miały miejsce w jednej z pizzerii w Kraśniku na Lubelszczyźnie. Nocą z lokalu zaczęły znikać pieniądze i wyposażenie, a z firmowego auta służącego do rozwożenia włoskiego przysmaku w tajemniczy sposób jęło znikać paliwo. Prawda okazała się bardziej przyziemna, a zjawa przyoblekła jak najbardziej ludzki kształt: to były kucharz pizzerii Michał J. (21 l.), który jeszcze w czasie pracy dorobił sobie klucze i korzystał z nich na całego!

Choć niewielki volkswagen polo pali więcej niż rozsądnie, to od pewnego czasu zaczął żłopać paliwo jak smok. Zwróciło to uwagę właścicieli lokalu, którzy głowili się nad tym kilka dni. Ktoś kradnie paliwo, ale jak?  Rzecz wyglądała więcej niż dziwnie, bo w aucie nie było śladów włamania, podobnie jak w lokalu, z którego zaczęły znikać różne rzeczy i niewielkie kwoty pieniędzy. 

- Restauratorzy zaczęli spisywać przebiegi samochodu i okazało się, że ktoś korzysta z niego w nocy, kiedy auto winno stać na parkingu przed pizzerią – tłumaczy Janusz Majewski z kraśnickiej policji. 

Tajemnicę udało się wyjaśnić kilka dni temu. Jeden z pracowników pizzerii odkrył, że w środku nocy ktoś zabrał auto. Zawiadomił policję, a mundurowi zaczęli szukać volkswagena. Michał J. wpadł, kiedy parkował nim pod lokalem po nocnej przejażdżce z kolegą i swą sympatią. Jak się okazało, nie miał prawa jazdy. Pracował kiedyś w pizzerii i wtedy dorobił sobie klucze do drzwi wejściowych. Wejść do środka i wziąć stamtąd klucze do samochodu…to była bułka z masłem. Dla młodzieńca okaże się ona wyjątkowo niestrawna, ponieważ za swe czyny odpowie przed sądem.