Na stercie wyrzuconych ubrań są: spodnie, koszulki, a nawet torby i buty. - O tyle jest to szokujące, że jest to ogromna ilość ubrań. Nie sądzę, że są to prywatne ubrania. Takiej sytuacji nie mieliśmy do tej pory - opowiada Teresa Kot, wójt gminy Jastków.
Odzież, która leży na polu jest w bardzo złym stanie, ale przyciąga mieszkańców okolicznych miejscowości, którzy upatrzyli sobie tam darmowy ciucholand. - To używane rzeczy, stare, zniszczone, nie widzę tu nic nowego. Tylko szmaty stare jakieś, spleśniałe, podarte, to jest do wyrzucenia wszystko. Ludzie coś chyba znaleźli skoro jest tak rozgrzebane - mówi jedna z mieszkanek okolic Jastkowa.
Polecany artykuł:
Trwa postępowanie wyjaśniające kto jest właścicielem sterty ubrań. Wójt gminy złożył takie doniesienie na policji. - Będziemy ustalać właściciela gruntu, na którym składowany jest taki towar. To nietypowe zdarzenie - mówi Andrzej Fijołek z KWP w Lublinie.
Temu, kto wyrzucił ubrania grozi teraz kara grzywny, nawet do 5 tysięcy złotych.
Zobacz materiał przygotowany przez reporterów Nowa TV: