O przepraszam, pomyliłem domy – miał przekonywać 33-latek, gdy właściciel nakrył go w swoim mieszkaniu. Jeden telefon na policję wystarczył i po chwili było jasne, co się stało. A wszystko wydarzyło się w piątkowy (15.07) wieczór w Janowie Podlaskim (pow. bialski) na Lubelszczyźnie.
– Jeden z mieszkańców wracając do swojego domu, zauważył w nim obcego mężczyznę. Natychmiast zaalarmował policjantów, oczekując przed domem na ich przyjazd – relacjonuje kom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. – Z informacji przekazanej przez właściciela wynikało, że sprawca musiał wejść do budynku przez drzwi balkonowe.
Polecany artykuł:
Zaniepokojony właściciel mieszkania poczekał na mundurowych, a ci zatrzymali na miejscu 33-latka z okolicy. Przekonywał, że trafił do nieswojego domu zupełnym przypadkiem. Ta historia była jednak tak nieprawdopodobna, że nikt nie dał mu wiary. Do tego zawartość kieszeni złodziejaszka świadczyła na jego niekorzyść…
Mężczyzna przekonywał, że… pomylił domy. Ot, zwykła rzecz, każdy może się zagapić i wejść przez pomyłkę do cudzego mieszkania. Nawet przez balkon?
– Podczas rozmowy z mundurowymi zatrzymany 33-latek oświadczył, że pomylił się, wchodząc do domu kogoś innego i bardzo za to przeprasza… Nie przeszkodziło mu to jednak, by w kieszeni spodni mieć 900 złotych, które należały do właścicieli – dodaje Salczyńska-Pyrchla.
33-latek, który wszedł przez balkon do mieszkania w Janowie Podlaskim i ukradł pieniądze właścicieli – został już zatrzymany. Jego przeprosiny nie wystarczą. Za to, co zrobił, odpowie przed sądem. – Usłyszał już zarzuty. Zgodnie z obowiązującymi przepisami grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności – informują bialscy policjanci, którzy zajmują się sprawą 33-latka.