Zobacz WIDEO!
>>> Sokoły z Lublina zatrute?! Dramatyczna sytuacja ptasiej rodziny [WIDEO]
– Oj, to było tak dawno temu – mówi mieszkaniec Lublina, który maturę zdawał w 1955 roku. – Wtedy było tak, że jednego dnia zdawało się trzy egzaminy ustne, kolejnego następne trzy. Pamiętam, to była matematyka, fizyka, chemia, geografia i historia. Później był też pisemny polski i matematyka. To był straszny wyczyn, żeby w ciągu kilku godzin zdać trzy przedmioty. W ciągu dwóch dni trzeba było zdać ich sześć. Właściwie to z wszystkich przedmiotów podstawowych zdawało się maturę.
>>> Ruszają studenckie koncerty! Juwenalia, Kozienalia, Feliniada [PEŁNY HARMONOGRAM]
– Po maturach mieliśmy bale maturalne – mówi mieszkanka Lublina, która maturę zdawała w 1960 roku. – Najpierw była studniówka, trzeba było mieć biało-granatowe stroje, natomiast po maturze były bale maturalne i wtedy to już można było się wystroić.
Polecany artykuł:
– Mi stres nie towarzyszył. Pamiętam, że moja koleżanka spóźniła się na maturę – mówi mieszkaniec Lublina, który maturę zdawał w latach 90. – Ogólnie było zabawnie. Mój tata potrzebował samochodu, więc jako jedyny w szkole wyszedłem w trakcie matury, żeby przekazać tacie kluczyki. Do dzisiaj nie pamiętam, jak napisałem osiem i pół strony o rozwoju przywilejów szlacheckich w średniowieczu do XVI w.
– Moja matura poszła w miarę szybko, bez większych stresów – mówi mieszkanka Lublina, która maturę zdawała trzy lata temu. – To była jedna z prostszych rzeczy w życiu, teraz to będzie bardziej pod górkę.