Gang Gruzinów siał postrach, włamując się do kolejnych mieszkań i okradając je z pieniędzy i biżuterii. Wchodzili, jak do siebie i brali, jak swoje. Ścigali ich od Lublina po Śląsk, a gdy w końcu ich namierzyli… Gruzini nie zamierzali się poddać. Uciekali przez ulice aglomeracji śląskiej, marząc tylko o wolności. Póki co ją stracili. Na jak długo? O tym wkrótce zadecyduje sąd.
Mieszkający u nas Gruzini najczęściej zajmują się gotowaniem w kaukaskich restauracjach bądź grą w polskich klubach. Vepklria P. (48 l.), Levan G. (46 l.) i Gieorgi K. (44 l.) wybrali inną specjalizację. Mężczyźni zajęli się… włamaniami do domów w Lublinie i miastach na Śląsku. Gang wpadł właśnie na południu Polski, uciekając przed policjantami przez trzy miasta aglomeracji śląskiej.
Na włamywaczy, którzy od kilku miesięcy uprzykrzali życie lubelskim i śląskim policjantom, zagięli parol kryminalni z Lublina, a w lubelskiej Komendzie Wojewódzkiej Policji utworzono nawet specgrupę do rozpracowania przestępców. To dało efekty. Mężczyźni wpadli na gorącym uczynku, tuż po tym, jak okradli mieszkanie w Świętochłowicach na Śląsku. Policjanci urządzili na nich zasadzkę. Gorąca gruzińska krew sprawiła jednak, że postanowili tanio skóry nie sprzedać.
– Zostali zatrzymani po pościgu. Siedzący za kierownicą audi 46-latek zlekceważył sygnały do zatrzymania i potrącił policjanta. Pościg ulicami aglomeracji śląskiej trwał przez kilkanaście kilometrów – mówi kom. Kamil Gołębiowski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. W końcu bandyci wyjechali za miasto i dotarli do lasu. – Na koniec porzucili samochód i uciekali pieszo. Niedługo później zostali zatrzymani.
Polecany artykuł:
Na szczęście policjantowi nic poważnego się nie stało. Cała trójka przestępców jest już w areszcie, gdzie pozostaną przez trzy miesiące. Grozi im 10 lat więzienia, Levan G. dodatkowo odpowie za czynną napaść na policjanta oraz niezatrzymanie się do kontroli drogowej. W czasie włamań, a do tej pory wiadomo o czterech, które są ich wyczynem, kradli pieniądze i biżuterię. Straty wyniosły kilkadziesiąt tysięcy złotych. Niewykluczone, że Gruzini mogli być autorami innych podobnych włamań na terenie Polski.