Gabriela nie dojechała do domu. 27-latka zmarła w szpitalu. Kierowca uciekł do lasu

2025-06-23 10:24

Po wąskiej leśnej drodze musiał pędzić jak wariat, leciwa honda, którą prowadził dosłownie owinęła się wokół drzew. Nie od jego strony, Wojciech S. (35 l.) wyszedł z tego bez szwanku. Gabriela M. (+27 l.), którą podwoził do domu była ciężko ranna. Ostrożnie wyjął ją z auta, położył na leśnej ściółce i... uciekł, przez kilka dni ukrywając się w lesie. Niestety, choć ranną dziewczynę szybko odnaleziono, umarła w szpitalu. Wojciech S. może trafić do więzienia na 20 lat.

Do wypadku doszło kilka dni temu w okolicach Frampola pod Biłgorajem na Lubelszczyźnie. Wojciech S. za żadne skarby nie powinien wsiadać za kółko - miał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. - To niezłe ziółko, już kiedyś wpadł pijany i bez uprawnień - mówią o nim policjanci, mężczyzna w przeszłości był również notowany między innymi za przestępstwa narkotykowe i przestępstwa przeciwko mieniu.

Mieli jechać do Biłgoraja

Feralnego dnia zaoferował podwózkę Gabrieli M., znajomej z towarzystwa, w którym się obracał. Kobieta nie wiedziała zapewne, na co się decyduje. Wojciech S. potrafił pokazać się z dobrej strony i zdobyć zaufanie. Jechali wąską, ale świeżo wyasfaltowaną drogą z Woli Kąteckiej w stronę wsi Żelebsko, mieli jechać do odległego o kilkanaście kilometrów Biłgoraja, skąd pochodziła dziewczyna. Daleko nie ujechali. Kierowca po pokonaniu delikatnego łuku nie opanował hondy, która spadła z nasypu i uderzyła z potworną siłą w drzewa. Wojciech S. przeraził się konsekwencji. Wprawdzie początkowo wyjął nieprzytomną i zakrwawioną kobietę z auta, ale na tym poprzestał. Kiedy zobaczył, że Gabriela M. odzyskuje przytomność, a w pobliżu zatrzymała się przejeżdżająca drogą kobieta... uciekł w las!

Czytaj też: Bartek i Michał zginęli na miejscu. Ich volvo wbiło się w szambiarkę

- Bałem się - powiedział po kilku dniach. Trzy dni tułał się po lesie. W końcu zdecydował się pójść po pomoc do kolegi. Obaj uznali, że to nie ma sensu. Trafił w ręce policji. Gabriela M. zmarła niedługo potem. Obrażenia wewnętrzne, których doznała okazały się tak poważne, że lekarze przegrali walkę o jej życie. - Mężczyzna usłyszał zarzuty spowodowania śmiertelnego wypadku i ucieczki z jego miejsca, złamanie zakazu sądowego oraz kierowania pomimo cofniętych uprawnień. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu kara do 20 lat więzienia - puentuje asp. Joanna Klimek z policji w Biłgoraju.

Zostawił ofiarę wypadku i uciekł do lasu
Polska na ucho
Polska za kółkiem

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki