Fast czy slow food? Co jemy w Lublinie? Dziś ​Europejski Dzień Zdrowego Jedzenia [SONDA]

2018-11-08 18:02

Dania wegetariańskie, mięsne czy potrawy typu fast food? Dziś ​Europejski Dzień Zdrowego Jedzenia i Gotowania. Sprawdzamy, jak odżywiają się lublinianie.

Czy odżywiamy się zdrowo?

i

Autor: Archiwum serwisu Czy odżywiamy się zdrowo?

Chodź mało kto wyobraża sobie dziś polską kuchnię bez kotleta schabowego, zasmażanej kapusty czy zabielanych zup, trzeba pamiętać, że nie należą one do dań tradycyjnie polskich, a już na pewno obce były kuchni staropolskiej.

Jeszcze w międzywojniu jadano wiele ryb, serwowano raki z polskich, czystych rzek, a potrawy były raczej pieczone i duszone, niż smażone. Niefortunny okres PRL i brak dostępu do wielu produktów, wymusił na Polakach drogę na skróty – smażenie mięs, rozwadnianie zup, zagęszczanie sosów mąką, zastąpiło marynowanie, macerowanie i aromatyzowanie w ziołach.

Potem wrzuceni zostaliśmy w orbitę zachodniego szaleństwa. Wraz z wolnością i demokracją nadszedł powiew anglosaskich restauracji typu fast food. Nawet polski, komunistyczny „zapieks” z bułki i sera poszedł w zapomnienie.

>>> Epidemia odry? Sprawdzamy dane dla Lubelszczyzny! Jesteśmy bezpieczni? [AUDIO]


Dziś, na szczęście, mamy dostęp do kuchni świata, podróżujemy, oglądamy programy kulinarne i stajemy się znawcami kuchni i kulinariów. Wyrafinowany gust i dobry smak to jedno, a pędzące życie drugie. Często jedzenie schodzi na drugi plan, więc jadamy co popadnie i gdzie popadnie.

Nie mam czasu na gotowanie. Dużo pracuję, więc często zamawiam wieczorem pizzę. Niestety, potem jakoś tego typu jedzenie trzeba odchorować – mówi Ania. – Ja mieszkam w akademiku. Lubię gotować i lubię zdrowe jedzenie, ale warunki trochę uniemożliwiają mi regularne i smaczne gotowanie – dodaje Kasia.

>>> Sekretne przejście na dach lubelskiego ratusza. Odkrywamy nieznane [ZDJĘCIA]


 Kupuję dużo warzyw, owoców i kasz, a mało glutenu  tłumaczy mieszkanka Lublina. Niektórzy winą obarczają szkoły i rodziców. – Taką odpowiedzialnością można obarczyć rodziców, bo dla własnej wygody dają dzieciom złotówkę i każą kupić drożdżówkę czy batony, czy chipsy – komentuje pani Alicja. – Kiedyś prosiłem chrześniaka o zjedzenie zielonego, to mu się mocno nie spodobało – śmieje się pan Arek.

Temat niewątpliwie jest szeroki, jak polski kotlet schabowy, który – raz na jakiś czas – jeszcze chyba nikomu nie zaszkodził.

Posłuchaj mieszkańców Lublina. Czy odżywiamy się zdrowo?


>>> 1983. Pierwszy polski serial Netflixa. Jest nowy zwiastun! [WIDEO]

Zobacz TO WIDEO:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki