Dramat braci! Marcin, Kacper i Michał: Nie chcemy do bidula, chcemy zostać z dziadkiem

2019-10-15 5:25

Kiedy porzuciła ich matka, Kacper (13 l.), Marcin (14 l.) i Michał (17l.) trafili na półtora roku do domu dziecka. Wyciągnął ich stamtąd ojciec. Paweł Mucha (†42 l.) wziął kredyt, kupił stary dom, który wyremontował. Niestety, kilka tygodni temu tata chłopców umarł nagle, a przed nimi stanęło widmo powrotu do bidula. – Chcemy zostać z dziadkiem Ryszardem – mówią bracia.

Matka chłopców (i ich dwóch sióstr, które przebywają u innych członków rodziny) zostawiła dzieci. Sąd ograniczył jej prawa rodzicielskie, a bracia zostali umieszczeni w domu dziecka. Z bidula zabrał ich ojciec Paweł Mucha. Sześć lat temu wziął kredyt i w Pałecznicy pod Lubartowem kupił dom. Własnym rękami zrobił z niego wygodne lokum: z pięterkiem, gdzie chłopcy mają swoje pokoje, łazienkami, tarasem. Do Pałecznicy przeprowadził się też dziadek braci Ryszard (69 l.), który na emeryturze postanowił pomóc synowi ogarnąć gromadkę. Spokojne życie starszych i młodszych Muchów zgasło 1 września tego roku. Paweł Mucha umarł pod własnym domem. – Pękł mu tętniak – pan Ryszard ociera łzę. Sąd ustanowił go tymczasowym opiekunem chłopców, jego marzeniem jest jednak bycie dla nich rodziną zastępczą. – Jak na swój wiek jestem zdrowy, sił mi nie brakuje – przekonuje.

Chłopcy nie wyobrażają sobie innego scenariusza. Pomagają mu na co dzień w domu, uczą się dobrze, chcą pokazać, że to jest ich miejsce na ziemi. – Dobrze nam z dziadkiem. Najlepiej – podkreślają. 23 października sąd w Lubartowie zdecyduje, czy powierzyć wychowanie chłopców panu Ryszardowi. – Do spłaty zostało 200 tys. zł kredytu, miesięczna rata to 800 zł. Dajemy radę to spłacać i godnie żyć – mówi dziadek chłopców. – Oby sąd popatrzył na nas nie tylko okiem kodeksu, ale tak zwyczajnie, sercem – dodaje.