Darek otworzył drzwi, chwilę potem jego kolega już nie żył. Krew była wszędzie, potworna tragedia

i

Autor: Policja Podlaska/KWP Białystok Darek otworzył drzwi, chwilę potem jego kolega już nie żył. Krew była wszędzie, potworna tragedia

Tragiczna śmierć

Darek otworzył drzwi, chwilę potem jego kolega już nie żył. Krew była wszędzie, potworna tragedia

2023-06-30 8:49

Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko 50-letnimu myśliwemu Dariuszowi S., który podejrzany jest o nieumyślne spowodowanie śmierci swojego znajomego. 64-latek został postrzelony w głowę, gdy siedział na tylnej kanapie w samochodzie.

Prokuratura Okręgowa w Zamościu skierowała do Sądu Rejonowego w Krasnymstawie akt oskarżenia w sprawie śmiertelnego postrzelenia 64-letniego mężczyzny, do którego doszło w sierpniu 2022 roku podczas polowania w Piaskach Szlacheckich. - 50-letni myśliwy Dariusz S. oskarżony został o nieumyślne spowodowanie śmierci na skutek naruszenia zasad ostrożności obchodzenia się z bronią palną myśliwską w ten sposób, że przewoził ją w samochodzie załadowaną nabojem i odbezpieczoną – wyjaśniła rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Anna Rębacz.

Tragedia na polowaniu. 64-latek śmiertelnie postrzelony w głowę

Z ustaleń śledczych wynika, że w zdarzeniu uczestniczyło czterech mężczyzn: oskarżony wraz z kolegą z tego samego koła łowieckiego, który na polowanie zaprosił dwóch swoich znajomych. Podczas wyjazdu chcieli sprawdzić zakupioną dla niego kamerę termowizyjną. Początkowo pojazdem kierował – jako jedyny trzeźwy – oskarżony Dariusz S., a przedni fotel pasażera zajmował drugi myśliwy, zaś na tylnej kanapie siedzieli jego znajomi.

- Następnie pod lasem oskarżony zamienił się z kolegą miejscami i przesiadł na przednie miejsce pasażera, co umożliwiało mu w trakcie jazdy obserwowanie zwierzyny na polu przez kamerę termowizyjną. W tym czasie swój sztucer trzymał kolbą opartą o chodnik pojazdu, a wylotem lufy skierowaną w kierunku siedzącego na tylnej kanapie pokrzywdzonego 64-latka - opisała rzeczniczka. Gdy Dariusz S. zauważył na polu lisa, polecił kierowcy zatrzymanie pojazdu. Według ustaleń było już ciemno, a wewnątrz pojazdu nie zapalono światła. Do wystrzału z broni doszło w momencie, gdy wysiadł z samochodu i wyjmował niezabezpieczoną, gotową do strzału broń.

Dariusz S. przyznał się do nieumyślnego spowodowania śmierci 

- Nie zachowując należytej ostrożności nacisnął spust, doprowadzając nieumyślnie do wystrzału i postrzelenia jednego z pasażerów. Spowodował u pokrzywdzonego ranę przestrzałową głowy skutkującą jego zgonem – sprecyzowała prokurator Anna Rębacz.

Czytaj też: "Pomóż mi go ratować". Dramat na polu za domem. Bąbel nie przeżył

Prokuratura przedstawiła oskarżonemu jeszcze trzy inne zarzuty: dotyczące nakłaniania do składania fałszywych zeznań jednego ze świadków zdarzenia, pomocnictwa w kierowaniu samochodem przez nietrzeźwego poprzez udostępnienie mu pojazdu oraz poplecznictwa, które miało polegać na zacieraniu śladów w celu uniknięcia odpowiedzialności karnej przez nietrzeźwego kierowcę.

Podczas ostatniego przesłuchania w prokuraturze w charakterze podejrzanego, Dariusz S. przyznał się jedynie do nieumyślnego spowodowania śmierci i odmówił składania wyjaśnień. Zastosowano wobec niego dozór policyjny i poręczenie majątkowe. Za zarzucane mu czyny grozi nawet do 8 lat więzienia. 

Sonda
Czy w Polsce powinien być powszechny dostęp do broni?
Protest przeciw myśliwym w Lublinie. "Maszerowali ku pamięci ofiar - ludzi i zwierząt"