Co tam się stało?

Ostatnia flaszka przy cmentarzu. Dwa dni później 20-latek już nie żył. Daniel zmarł w szpitalu

2023-04-20 11:55

Śmiertelnie zranił nożem kolegę, a winę zrzucił na nieistniejących bandytów. Karol G. (21 l.) pokłócił się ze swym rówieśnikiem i pchnął go nożem w klatkę piersiową. Ciężko ranny Daniel M. (20 l.) broczył krwią, a nożownik... wezwał policję. - Napadli nas zbóje z BMW, kolega dostał nożem - wymyślał. Nikt nie dał się nabrać na te bajeczki i nożownik stanął przed Sądem Okręgowym w Lublinie oskarżony o zabójstwo, jego kolega zmarł bowiem później w szpitalu.

Do tego wstrząsającego zdarzenia doszło w poniedziałek 28 marca 2022 roku. Karol G. i Daniel M. znali się od szczenięcych lat, wychowywali na tym samym osiedlu w Łęcznej. Kiedy jeden z nich wyprowadził się z rodzicami pod miasto, przyjaźń kwitła dalej. Niestety, w ich życiu ważny udział zaczęły mieć narkotyki, obaj zażywali m.in. medefron. - Daniel trzymał je w słoiku w pniu drzewa. Brał dużo więcej ode mnie - wspominał przed sądem Karol G. W rzeczywistości obaj wpadli w szpony zgubnego nałogu, jeździli audi Daniela (kupili mu go rodzice) po "towar" do Warszawy, potem nim handlowali.

Pili i ćpali od kilku godzin. Doszło do tragedii

Czas spędzali wałęsając się bez celu po okolicy. Kilka tygodni wcześniej podczas jednej z takich eskapad Karol G. ciężko pobił dziewczynę Daniela, tak mocno, że z krwiakiem w głowie musiała znaleźć się w szpitalu. To najpewniej było przyczyną tragedii. Feralnego dnia koledzy pili i ćpali od kilku godzin. Ostatnią flaszkę wypili niedaleko cmentarza. W pewnym momencie Daniel M. począł bić Karola z całej siły, wypominając mu jego zachowanie w stosunku do dziewczyny. Karol G. uciekł do domu.

Bandyci z BMW?

- Wziąłem nóż, bo się go bałem. Jakby była siekiera, czy pistolet, też bym wziął. Kiedy otworzyłem mu drzwi, on mnie uderzył, wtedy w obronie własnej wbiłem mu ostrze w brzuch – tłumaczył Karol G. Zabrał krwawiącego kolegę z domu, poszli na plac przed cmentarzem. Stamtąd zadzwonili pod 112.

- Zgłosił mundurowym, że kiedy siedział z kolegą na murku przy cmentarzu, podjechało do nich czarne BMW, z którego wyszło trzech mężczyzn prosząc ich o papierosa. Następnie pasażerowie z BMW niespodziewanie ich zaatakowali. W wyniku napaści jego kolega został ugodzony nożem - mł. asp. Izabela Zięba z łęczyńskiej policji przytacza słowa, jakie Karol G. powiedział dyżurnemu.

Daniel N. zmarł po dwóch dniach w szpitalu. Ostrze noża dosłownie poszarpało mu narządy wewnętrzne. Karol G. ani przez chwilę nie okazał, że żałuje tego, co się stało. Winą za wszystko obarczał nieżyjącego kolegę. Grozi mu dożywocie.

Kompletnie pijana siadła za kółko i zabiła matkę czwórki dzieci. Przed sądem odpowiada za zabójstwo...
Sonda
Czy sprawcy zabójstw powinni od razu trafiać za kraty na dożywocie?