Do zuchwałej kradzieży doszło w lipcu. Policję zawiadomiła pracownica marketu, który oferował takie przyczepki do sprzedaży. – Była wystawiona wraz z innymi na ekspozycji zewnętrznej przed budynkiem sklepu. Z relacji zgłaszającego wynikało, że wszystkie przyczepki były zabezpieczone. Wartość strat oszacowana została na kwotę 2,4 tys. zł – informuje Barbara Salczyńska-Pyrchla z bialskiej policji.
Mundurowi zaczęli szukać sprytnego złodziejaszka, któremu nie przeszkadzała w złodziejskim procederze ani obecność ludzi, ani zabezpieczenia, ani wreszcie gabaryty przyczepki.
– Okazało się, że jest to 37-letni mieszkaniec Białej Podlaskiej. Policjanci odzyskali skradzione mienie, natomiast mężczyzna zatrzymany został do wyjaśnienia – dodaje policjantka. – W trakcie rozmowy z policjantami 37-latek nie potrafił w żaden logiczny sposób wyjaśnić swojego postępowania. Zgodnie z obowiązującymi przepisami kradzież zagrożona jest karą do pięciu lat pozbawienia wolności.