Usłyszała wyrok

Anna w 8. miesiącu ciąży napadała na banki. Rodzinie mówiła, że pieniądze wygrała w totolotka

2024-08-09 13:40

Na cztery lata więzienia i zwrot zrabowanych pieniędzy sąd skazał 37-letnią Annę A., która w ubiegłym roku napadła z nożem na banki w Kurowie i Puławach (woj lubelskie). Kobieta była wtedy w ósmym miesiącu ciąży. Mężowi mówiła, że pieniądze wygrała w totolotka.

Sąd przypisał Annie A. popełnienie dwóch rozbojów z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Przyjął, że czynów tych dopuściła się w warunkach ciągu przestępstw. Rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie sędzia Barbara Markowska poinformowała PAP, że sąd skazał 37-latkę na cztery lata pozbawienia wolności, nałożył na nią obowiązek naprawienia szkody poprzez zapłatę instytucji finansowej w sumie 34,5 tys. zł i 2 tys. zł na rzecz jednej z pokrzywdzonych. Nieprawomocny wyrok zapadł w czwartek.

Ciężarna kobieta napadała na banki

Do napadów doszło 25 października 2023 r. w Kurowie i 10 listopada w Puławach. W obu przypadkach do banku weszła zamaskowana kobieta. Wymachiwała nożem i żądała pieniędzy od kasjerek, krzycząc "dawać kasę". Za drugim razem przystawiła nóż do szyi pracowniczki. Łącznie ukradła w ok. 50 tys. zł.

Anna chciała mieć piękny dom

Policja zatrzymała Annę A. 11 listopada 2023 r. Funkcjonariuszom udało się odzyskać ok. 21 tys. zł zrabowanych podczas drugiego napadu. Kobieta ukryła je w walizce w piwnicy. Policjanci znaleźli tam również nóż i metalowe pozostałości z ubrań, które spaliła po napadzie. Pieniądze z pierwszego napadu przeznaczyła na zakup materiałów budowlanych do budowy domu. - Świetna matka, miła sąsiadka, pomocna i skromna. No i lada tydzień będzie rodzić, to już ósmy miesiąc... Co jej strzeliło do głowy? - zastanawiała się sąsiadka. Inna mówiła naszemu reporterowi: "To prosta kobieta. Chciała, żeby w środku też było pięknie i to już".

Mówiła rodzinie, że wygrała w totolotka

Prokuratura zarzuciła Annie A. dokonanie rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia i spowodowanie lekkich obrażeń ciała. Podczas śledztwa podejrzana przyznała się do winy. Z jej wyjaśnień wynikało, że działała samodzielnie, a mąż nic nie wiedział o jej planach. Schemat działania oskarżonej był podobny. W dniu przestępstwa prosiła męża, aby zawiózł ją do ośrodka zdrowia i przyjechał za jakiś czas po wizycie na umówiony parking, gdzie będzie na niego czekać. Potem miała mu wmówić, że wygrała milion złotych w totolotka. - Zarówno syn, jak i mąż uwierzyli w to, co im powiedziałam - wyjaśniała.

W momencie napadów oskarżona była w ósmym miesiącu ciąży. Jest mamą trojga dzieci.

W zaawansowanej ciąży napadała na banki