83-letni Jerzy S. nie wytrzymał. Teraz grozi mu dożywocie. Rodzinny dramat w Zamościu

2025-06-26 12:53

Co mu się stało? Jerzy S. (83 l.), czerstwy staruszek z Zamościa o mały włos nie posłał swego przybranego syna na tamten świat. Kiedy Zbigniew K. (66 l.) przyszedł do domu pijany, senior wpadł we wściekłość tak wielką, że zaatakował go nożem, wprzódy wylewając mu wrzątek na spodnie. Na całe szczęście ofiara nie została poważnie ranna, co nie zmienia faktu, że jesień życia Jerzy S. zepsuł sobie dokumentnie: za usiłowanie zabójstwa grozi mu dożywocie.

Do potwornej awantury doszło kilka dni temu w ładnym, zadbanym domu stojącym w porządnej dzielnicy Zamościa, w powstałej na przestrzeni lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku dzielnicy domów jednorodzinnych. Jerzy S. jest ojczymem Zbigniewa, mieszkają razem w dużym, piętrowym domu. Raczej za sobą nie przepadają. - Ostatnio Jurek zrobił się nieznośny. Rok temu przeszedł udar, coś się w nim zmieniło. Fizycznie nie ma po tym znaku, śmiga jak młodzieniec. Jednak zamiast pogody ducha jaką miał pojawiła się agresja - opowiada sąsiad niedoszłego zabójcy.

Inni zaś stają murem za nim. - Do tanga trzeba dwojga, Jurek nie wytrzymał już codziennego dokuczania, obrażania - dodają.

Czytaj też: Arek szedł przez wieś ociekając krwią. Prawda okazała się przerażająca

Jak było w istocie, wyjaśni prokuratorskie śledztwo. Wiadomo, że kilka dni temu 66-latek wrócił do domu pijany, co nie zdarzało mu się często. Miał ponad 2 promile alkoholu we krwi. Panowie zaczęli się ze sobą sprzeczać. O głupoty, pijany pasierb działał Jerzemu K. na nerwy, zwłaszcza, że sam był trzeźwy i nie pił wcale. Agresja ze strony starszego z panów narastała. - Najpierw oblał go wrzącą wodą z czajnika, a później zadał kilka ciosów nożem w klatkę piersiową, przedramię oraz policzek - opowiada podkom. Dorota Krukowska-Bubiło z policji z Zamościu. - Sprawę wyjaśniali zamojscy policjanci dochodzeniowo - śledczy. Zebrany przez nich materiał dowodowy pozwolił prokuratorowi przedstawić 83-latkowi zarzut usiłowania zabójstwa, za co grozi nawet dożywotnie więzienie.

Napastnik został aresztowany na 3 miesiące. Zbigniew K. trafił do szpitala, na szczęście rany jakich doznał nie zagrażają jego życiu.

Krwawa bójka w Lublinie,  poszło o smak wódki
Lublin SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki