Do tej niecodziennej sytuacji doszło w poniedziałek (27.08) tuż przed godziną 20. Wówczas policjanci ruchu drogowego w miejscowości Mokre zauważyli młodego rowerzystę, który położył się na drodze. Stwarzał tym samym śmiertelnie zagrożenie dla siebie oraz innych uczestników ruchu drogowego. Policjanci zareagowali błyskawicznie. Podjechali do młodego człowieka, aby sprawdzić, czy nic mu nie jest. Okazało się, że fizycznie nic mu nie dolegało i pod tym względem nie potrzebował pomocy. - Okazało się natomiast, że powodem jego nietypowego zachowania był alkohol. Badanie alkomatem wykazało w organizmie 16-latka z Zamościa prawie promil - przekazał aspirant sztabowy Dorota Krukowska – Bubiło z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Niedługo później na miejsce przyjechał wujek nastolatka, którego powiadomiła policja. Chłopiec był pod jego "opieką". Towarzyszyła mu 14-letnia dziewczyna - koleżanka niedysponowanego 16-latka. Przyjechali na rowerach. 30-letni mieszkaniec Zamościa w organizmie miał prawie 2 promile, a 14-letnia mieszkanka gminy Szczebrzeszyn... promil.
Wobec faktu, że cała trójka była nietrzeźwa, potrzebna była pomoc kolejnej osoby. 16-latkiem i jego wujkiem zaopiekowała się krewna, a 14-latkę trafiła pod opiekę swojej mamy. - O zdarzeniu został powiadomiony zamojski sąd rodzinny, przed jego obliczem nieletni wytłumaczą się ze swojego postępowania. Za popełnione wykroczenie – kierowania rowerem w stanie nietrzeźwości odpowie również 30-latek. Grozi mu kara aresztu lub grzywny w wysokości nie niższej niż 2500 złotych - kontynuuje oficer prasowy.