Rok temu nad jeziorem Białym pod Włodawą działy się rzeczy okropne. Kaci i ich ofiara znali się dobrze, byli sąsiadami. Wspólnie też bawili się pod koniec maja nad jeziorem. Między Mateuszem J. i ofiarą doszło do utarczki. Szybko jednak się uspokoili i zapomnieli o całej sprawie. Potem pojawili się koledzy.
- Przyciskając nogą szyję poszkodowanego oddali na niego mocz. Potem załadowali swą ofiarę do bagażnika. Ponownie skatowali mężczyznę i zgwałcili kijem bejsbolowym. Kaźnie trwały kilka godzin. Nagrywali wszystko telefonem. Potem w lesie znów go pobili i kazali biegać wokół auta udając psa. Potem podtapiali w jeziorze. Mateusz J. i Rafał K. przyznali się jedynie do pobicia.
Nie wystarczyło im to. Pojechali dalej. W lesie znów go pobili i kazali biegać wokół auta udając psa. Potem podtapiali w jeziorze. Mateusz J. i Rafał K. przyznali się jedynie do pobicia. Sąd nie uwierzył jednak w ich wersję wydarzeń. Obaj zostali skazani na kary 10 lat więzienia. Damianowi O. sąd wymierzył karę 6 lat pozbawienia wolności. Wszyscy trzej muszą również zapłacić ofierze po 20 tys. zł zadośćuczynienia.