Szokujące ustalenia ws. makabry w Kluczkowicach na Lubelszczyźnie. To w sadzie tamtejszej szkoły rolniczej rozegrał się krwawy dramat. 16-letni obywatel Kazachstanu, poszedł z kolegami do sadu i… został śmiertelnie postrzelony! Co tam się stało?!
Do tragedii doszło w nocy z 1 na 2 listopada. 16-latek był uczniem szkoły, do której należy sad. Poszedł z kolegami po jabłka. To oni opiekowali się tymi drzewami, czuli się tam jak w domu, zupełnie bezpiecznie. Do czasu. W pewnym momencie ciszę przerwał huk wystrzału…
16-latek został postrzelony. Koledzy rzucili się na pomoc. Niestety, życia nastolatka nie udało się uratować. Jak i dlaczego doszło do tej tragedii? Odpowiedzi szuka policja i prokuratura.
Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić – w sprawie miały miejsce pierwsze zatrzymania. W ręce śledczych wpadli dwaj mężczyźni. Niewykluczone, że to myśliwi. Czy doszło do tragicznej pomyłki? Prokuratura nie ujawnia szczegółów trwającego postępowania. Wiemy, że policjanci wykonali tytaniczną pracę, by trafić na ślad sprawców. Wiedzieli jedynie, że strzał padł z ciemnego SUV-a.
16-letni obywatel Kazachstanu przyjechał do Polski, by się uczyć. Jego siostra mieszkała tu już od kilku lat. Miał przed sobą całe życie, plany, marzenia. Wszystko to zostało brutalnie przerwane w jednej chwili, gdy ktoś pociągnął za spust i padł śmiercionośny strzał.
Był spokojnym nastolatkiem, bezkonfliktowym – wspominają jego szkolni koledzy. Był jednym z uczniów, którzy opiekowali się sadem. Mogli z niego korzystać do woli, piękne jabłka były też owocem ich ciężkiej pracy. Sad stał się jednak miejscem niewyobrażalnej tragedii. I choć znamy coraz więcej szczegółów makabry w Kluczkowicach, to na pełne wyjaśnienie tej sprawy przyjdzie nam jeszcze poczekać.