Dramatyczne sceny rozegrały się w nocy z niedzieli na poniedziałek (1-2 listopada) w Kluczkowicach. 16-letni chłopiec, mieszkaniec Kazachstanu, wychodzi przed internat. Tam pada strzał, a nastolatek ginie.
Zobacz więcej: Lubelskie: HORROR! Ciężarówka nagle stanęła w płomieniach
Prokuratura Rejonowa w Opolu Lubelskim próbuje ustalić szczegóły. Procedury już ruszyły. Do tej pory wiadomo tylko, że kilku mieszkańców internatu wyszło w nocy w okolice pobliskiego sadu. Tam miało dojść do wystrzału z broni palnej, który okazał się śmiertelny. Chłopca nie udało się uratować mimo podjętej reanimacji.
Kto pociągnął za spust i dlaczego? Rzecznik prokuratury Agnieszka Kępka nie zdradza nic więcej. Z danych przekazanych przez RMF 24 wynika, że już w środę (3 listopada) odbędzie się sekcja zwłok.
Na miejscu tragedii przez wiele godzin pracowali technicy i policjanci, zabezpieczając wszystkie ślady. Nieoficjalne informacje wskazują na to, że strzał mógł paść z samochodu. Jak było naprawdę? Śledczy nie komentują sprawy, czekając na wyniki sekcji zwłok nastolatka. Wkrótce więcej informacji na temat dramatu w Kluczkowicach.