Małe Niemce leżą w powiecie lubelskim, przy drodze z Lublina do Białegostoku. Do Niemiec, tych prawdziwych wybierał się za to Piotr S., który od dłuższego już czasu szukał zajęcia w okolicy. Trafiła mu się praca, postanowił jechać do Niemiec dosłownie z dnia na dzień. Brakowało mu 300 zł na busa, który miał zawieźć go za zachodnią granicę. O pomoc poprosił Krzysztofa W.
Małe Niemce. Wstrząsający mord na Lubelszczyźnie. Zabił Krzyśka dla 300 zł
- Krzysiek miał pieniądze, od niedawna brał wysoką emeryturę, jakieś 4 tysiące złotych - opowiada dziennikarzowi "Super Expressu" jego kolega, świadek rozmowy telefonicznej obu mężczyzn. - Obiecał mu, że pożyczy na pewno. Siedzieliśmy razem u kolegi, a jemu nie chciało się iść do domu po gotówkę. Kazał mu przyjść rano - dodaje.
Piotr S. nie chciał czekać. W okolicy znany był ze swego wybuchowego charakteru, zwłaszcza wobec osób słabszych od niego. A Krzysiek taki był - choć ponad 40 lat ciężko pracował w budowlance, to ostatnie lata były dla drobnego mężczyzny na tyle niefortunne, że musiał wyprowadzić się z domu i pomieszkiwać u znajomych. Mówiąc wprost - alkohol zyskał nad nim władzę. - Ale to dobry człowiek był, pomocny i spokojny. A ten, to prawdziwy diabeł - dodaje mężczyzna, z którym rozmawiał nasz reporter. Był na miejscu w domu, kiedy około 2 w nocy Piotr S. wpadł do środka. - Od razu rwał się do bicia, rzucił się na mnie. Był wciekły. Uciekłem - wspomina wstrząśnięty.
- Mężczyzna szybko stał się agresywny. Najpierw uderzył ofiarę pięścią, później chwycił za nóż, którym zadał kilka ciosów. Po wszystkim sprawca wyszedł - opowiada nadkom. Kamil Gołębiowski, oficer prasowy KMP w Lublinie. Kiedy Piotr S. został zatrzymany, był pijany. Na wniosek śledczych został tymczasowo aresztowany na okres 3 miesięcy. Za zabójstwo grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Rodzinie i bliskim zamordowanego Krzysztofa składamy wyrazy współczucia. Pod tekstem znajdziecie galerię, związaną z tym wstrząsającym tematem.