Więźniowie zaczną pracę na poczcie

i

Autor: MarcoLovric, pixabay.com, Więźniowie zaczną pracę na poczcie

Więźniowie pójdą do pracy. Areszt Śledczy podpisał umowę z Pocztą Polską

2017-03-25 18:13

Na mocy porozumienia między Centralnym Zarządem Służby Więziennej a Pocztą Polską pracę dostaną więźniowie z lubelskiego Aresztu Śledczego. Stanowiska zajmie 15 osób. 

Osadzeni podejmą pracę w centrum logistycznym Poczty Polskiej na Felinie. Tygodniowo przepracują 40 godzin za co dostaną wynagrodzenie. Pierwsi więźniowie pójdą do pracy 3 kwietnia. 

Więźniowie na poczcie. Tygodniowo 40 godzin 

Osadzeni będą zatrudnieni głównie przy czynnościach ekspedycyjno- rozdzielczych. To załadunek i rozładunek przesyłek- głównie wielkogabarytowych. - Będą również wykonywali prace gospodarczo- porządkowe - mówi major Anetta Uniłowska- Dymel, zastępca dyrektora Aresztu Śledczego w Lublinie. Więźniowie będą zatrudnieni w pełnym wymiarze pracy, w dwóch grupach roboczych. Będzie to system dwuzmianowy a na każdej zmianie pojawią się 4 osoby. - Głównie w godzinach nocnych - dodaje Uniłowska- Dymel.

Zarobione pieniądze przeznaczają na spłatę zobowiązań

Na co mogą przeznaczać pieniądze osoby, które są pozbawione wolności? - Na spłatę długów, alimentów i innych zobowiązań - przyznają pracownicy Aresztu. Rządowy Program Pracy Więźniów zakłada, że w 2017 roku ulgi dla przedsiębiorców zwiększą się. 40% zwrotu kosztów poniesionych na wynagrodzenie dla więźniów będzie ulgą dla przedsiębiorców. Teraz ta ulga wynosi 20%. - To ma zachęcić do zatrudniania więźniów - dodaje Uniłowska- Dymel.

Praca? Ale po co?

Artykuł 67 Kodeksu Karnego Wykonawczego mówi, że "Wykonywanie kary pozbawienia wolności ma na celu wzbudzanie w skazanych woli współdziałania w kształtowaniu jego społecznie pożądanych postaw, w szczególności poczucia odpowiedzialności oraz potrzeby przestrzegania porządku prawnego i tym samym powstrzymania się od powrotu do przestępstwa". Taka praca ma obudzić w osadzonych poczucie odpowiedzialności i poszanowania.

Nie każdy dostanie pracę

Skazani, którzy dostaną pracę, są specjalnie wybierani. Przede wszystkim muszą to być osoby godne zaufania. - To ludzie, którzy odbywają kary pozbawienia wolności w zakładach typu otwartego i półotwartego - mówi zastępca dyrektora jednostki. W takich zakładach jest zmniejszony rygor, gdzie skazani muszą wykazać się zwiększoną samokontrolą zachowań. Często takie osoby mają już za sobą pracę na terenie Aresztu i poza nim. Nie wszyscy nadają się do pracy poza Aresztem, dlatego wobec skazanych dokonuje się szczegółowej analizy osobopoznawczej. Takiej analizy dokonuje się najczęściej pod kątem analizy prawnej i rodzinnej.

Wiedzą po co pracują

Więźniowie wiedzą, że pracują dla siebie i na siebie. - Taka praca umożliwi w przyszłości ubieganie się o przedterminowe zwolnienie - zaznacza dyrekcja Aresztu. Osadzeni widzą też, że kiedy wyjdą z więzienia, będą zdani na siebie.

Praca osadzonych ma wymiar ogólnospołeczny. Zyskuje przede wszystkim społeczeństwo. Po zakończeniu kary pozbawienia wolności osadzony wraca do społeczności. To jakim człowiekiem wróci zależy w dużej mierze od tego, jakich zachowań i nawyków społecznie akceptowanych wyuczy się w trakcie wykonywania kary pozbawienia wolności. Celowi temu ma służyć, między innymi praca, jako jeden z bardzo istotnych środków oddziaływania na skazanych.

 - Zyskują także sami osadzeni, dla których praca jest swoistym treningiem przygotowującym do samodzielnego życia na wolności. Poprzez pracę osadzeni uczą się zachowań pożądanych społecznie, wiedzą, że pracują dla siebie i na siebie - dodaje dyrekcja.

Nie tylko Poczta Polska

Bardzo wielu osadzonych pracuje na zewnątrz jednostki. Areszt Śledczy ma podpisane umowy z ponad 20 kontrahentami. Najczęściej to branża budowlana, spożywcza, stolarska. Nieodpłatnie więźniowie pracują też w szpitalach, szkołach i hospicjach. Dyrekcja jednostki zaznacza, że nie dostaje negatywnych informacji o pracy więźniów. - Wręcz przeciwnie. Pracodawcy chwalą osadzonych. Mówią, że to rzetelni i uczciwi pracownicy, którym zależy na pracy - zaznacza major Uniłowska- Dymel.