W sobotnie popołudnie ruch na placu należącego do punktu skupu owoców w Opolu Lubelskim był duży. Plantatorzy zjeżdżali się z okolicy, przywożąc zebrane przez siebie plony. Niestety, był tam też 34-latek, który za nic w świecie nie powinien w takim stanie robić tego, czym się zajmował. Był bowiem pijany i wziął się za jazdę wózkiem widłowym. Na nieszczęście nie trzeba było długo czekać.
Zobacz też: Koronawirus: Nowe przypadki COVID-19. FALA ZAKAŻEŃ w woj. lubelskim [NOWE DANE]
– Do zdarzenia doszło w sobotę około godziny 14.30. 32-latek przyjechał do punktu skupu, by sprzedać swoje owoce – opowiada asp. sztab. Edyta Żur z policji w Opolu Lubelskim. – W pewnym momencie kierujący wózkiem widłowym pracownik skupu najechał na nogę 32-latka stojącego do niego tyłem.
Mężczyzna z obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala. Przybyli na miejsce policjanci poddali operatora wózka badaniu stanu trzeźwości, które wykazało w jego organizmie ponad dwa promile alkoholu. – Teraz czekają go kłopoty, gdyż poza kierowaniem w stanie nietrzeźwości ma na sumieniu spowodowanie wypadku, w którym stracił zdrowie 32-latek – puentuje policjantka.