20-letnia kobieta wyszła z domu w środku nocy, zostawiając małe dziecko. Miała na sobie jednie nocną koszulę, nie założyła nawet butów. Gdy jej mąż zauważył jej zniknięcie – zaalarmował służby.
Polecany artykuł:
Wszystko wydarzyło się we wtorkowy poranek w Opolu Lubelskim. Zaniepokojony partner kobiety zgłosił się na policję.
– Mężczyzna mówił, że życiu kobiety może zagrażać niebezpieczeństwo, nie ma z nią kontaktu. Wyszła z domu prawdopodobnie w nocy w samej koszuli nocnej, bez butów, zostawiając małe dziecko – relacjonują opolscy policjanci.
Mundurowi z Opola rozpoczęli poszukiwania. Trwały blisko dwie godziny. 20-latkę – przemoknięta i wychłodzoną – odnaleziono nad brzegiem stawu w Opolu Lubelskim.
Policjanci z opolskiej drogówki: mł. asp. Konrad Dzwonnik i sierż. szt. Kamil Potyrało sprawdzając brzeg stawu, w trzcinach zauważyli skuloną młodą kobietę, ubraną w koszulę nocną. Była przytomna.