To mogło być naprawdę przyjemne spotkanie, ładna pogoda, dobre towarzystwo, fajni ludzie... I takie było, dopóki w mieszkaniu przy ul. Skautów w Lublinie nie pojawił się Sławomir K. Szybko atmosfera stała się ciężka niczym wykuta z ołowiu. Mężczyzna miał bowiem pretensje do goszczącej na imprezie Anny G. – Sprzedałaś mnie psom, zaraz się policzymy – jął krzyczeć na całe gardło, był bowiem przekonany, że kobieta zadenuncjowała go policji. Nie słuchał tłumaczeń.
Zobacz też: Okuninka: Zgubił obrączki i wykrwawił się na śmierć. Horror nad Jeziorem Białym
– Podczas libacji alkoholowej doszło do nieporozumień pomiędzy 61-latkiem a jego 36-letnią znajomą. W pewnym momencie mieszkaniec Lublina stał się agresywny i zaczął grozić kobiecie zabójstwem. Nagle chwycił za młotek i uderzył nim w głowę pokrzywdzoną – relacjonuje kom. Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Trafił centralnie w czoło. Anna G. zalała się krwią, na miejscu pojawiła się karetka pogotowia. Na szczęście nie doznała poważniejszych obrażeń. Sławomir K., który był już karany za kradzieże i oszustwa, został zatrzymany. Teraz odpowie za przestępstwo dużo cięższego kalibru.
– Funkcjonariusze udowodnili mężczyźnie usiłowanie zabójstwa. Zatrzymany został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty. Na wniosek śledczych, sąd zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy – dodaje komisarz Gołębiowski.
61-latek za kratami poczeka na swój proces. Za usiłowanie zabójstwa może mu grozić nawet dożywocie.