Uchodźcy z Ukrainy na Lubelszczyźnie? Są samorządy, które ich nie przyjmą. Taką deklarację złożyły np. gminy Puławy czy Łuków. Ich władze przekonują, że nie mają odpowiednich miejsc i warunków. To może się jednak zmienić w przypadku wojny na Ukrainie i pojawienia się kryzysu uchodźczego. – Jeśli będzie taka konieczność, to udostępnimy szkołę lub salę gimnastyczną – tłumaczy wójt gminy Łuków, Mariusz Osiak.
– Na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie zadeklarować możliwości przyjęcia takich osób, ponieważ nie ma u nas takich zasobów lokalowych i takiego zaplecza z godnymi, bezpiecznymi warunkami pobytu – stwierdził w rozmowie z Polską Agencją Prasową wójt gminy Puławy, Kamil Lewandowski.
Polecany artykuł:
Podobna sytuacja jest w gminie Łuków, która – jak mówią jej przedstawiciele – nie dysponuje wolnymi obiektami. – Jeśli będzie taka konieczność to wiadomo, że szkołę czy salę gimnastyczną udostępnimy. Ale na ten moment nie posiadamy wolnych takich obiektów, które są puste i moglibyśmy przyjąć tam uchodźców – przekonuje wójt gminy Łuków, Mariusz Osiak. – Mamy świetlice miejskie, ale nie można tego traktować jako miejsca, do których możemy przyjąć uchodźców i oni mogą tam żyć jak w normalnych mieszkaniach – tłumaczy.
Lubelski Urząd Wojewódzki, który zbiera od samorządów deklaracje ws. możliwej do przyjęcia liczby uchodźców, na razie nie informuje, ile jest ich w całym regionie i ilu migrantów będzie mogło – w razie konieczności – znaleźć schronienie na Lubelszczyźnie.
Od tygodni rosyjskie wojska obecne są przy ukraińskiej granicy. Cały czas prowadzone są rozmowy dyplomatyczne mające na celu niedopuszczenie do wybuchu wojny. Moskwa twierdzi, że nie ma takich planów, jednocześnie żądając od USA i NATO gwarancji o nierozszerzaniu Sojuszu o Ukrainę oraz wycofaniu jego infrastruktury „od granic Rosji”.