W Polsce żółwie na wolności to rzadki widok. Okazuje się jednak, że można je spotkać nad wodą coraz częściej. Przyczyna jest prozaiczna. Młode żółwie kupowane są zazwyczaj pod wpływem impulsu, z uwagi na ich atrakcyjny wygląd oraz małe rozmiary. Z czasem, gdy osobniki rosną i przestają mieścić się w niewielkich słojach czy akwariach, najprostszym rozwiązaniem dla właściciela jest ich wypuszczenie, a dokładniej wyrzucenie.
Specjaliści z Lublina i Puław opracowali unikalny w skali światowej projekt odławiania tego niebezpiecznego gatunku. - Przenosi wirusy, bakterie, grzyby, pasożyty niebezpieczne dla ryb, dla ptaków, gadów a niektóre również dla ludzi - mówi Bartłomiej Gorzkowski z Lubelskiego Egzotarium. - Od trzech lat prowadzimy badania wspólnie z Instytutem Weterynarii w Puławach i Uniwersytetem Przyrodniczym w Lublinie. Są to pierwsze na świecie badania prowadzone na taką skalę. Odławiamy na Lubelszczyźnie te żółwie i badamy wszystkie patogeny - dodaje.
W ostatnim miesiącu z Zalewu Zemborzyckiego odłowiono 25 sztuk groźnego żółwia. Szacuje się, że osobników może być w zbiorniku nawet kilka tysięcy.