Ten strażak to prawdziwy bohater! Pan Tomasz ryzykował życiem, by ratować kierowcę z płonącego TIR-a

Jechał autem, kiedy zobaczył wypadek. Bez chwili zawahania ruszył na pomoc jako strażak, wiedząc doskonale, jak ryzykowną grę podejmuje. Tomasz Farganus, strażak ochotnik z Gnojna pod Białą Podlaską (woj. lubelskie) wyciągnął rannego kierowcę z płonącego TIRa. - Wiedziałem, że nie mamy dużo czasu - opowiadał potem, pokiereszowany podczas akcji, ale szczęśliwy.

Super Express Google News

Dramatyczny wypadek i natychmiastowa reakcja strażaka

Do wypadku doszło 7 lipca, kilka minut po godz. 13, we wsi Hrud. - Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że kierując samochodem osobowym marki Jeep 66-latek, z nieznanych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu, gdzie zderzył się ze Scanią. W wyniku uderzenia ciężarówka przewróciła się i zapaliła - opowiada nadkom. Barbara Salczyńska z KMP w Białej Podlaskiej.

Kiedy pojawił się ogień, w kabinie scanii wciąż przebywał 24-letni kierowca. Był ranny i nie potrafił oswobodzić się ze śmiertelnej pułapki. Wtedy na miejscu zjawił się Tomasz Farganus, który mieszka niedaleko. Jechał załatwiać swoje sprawy. Uznał, że musi pomóc.

Widząc, co się stało, zatrzymałem dość daleko swoje auto i wybiegłem udzielić pomocy. Przez chwilę się zawahałem, bo chciałem zawrócić po gaśnicę, ale gdy ujrzałem dramatyczne próby wydostania się z pojazdu kierowcy, zdecydowałem, że muszę mu pomóc. W pewnym momencie ciągnik siodłowy się zapalił.

- opowiadał potem w rozmowie z kolegami z Komendy Miejskiej PSP w Białej Podlaskiej, którzy przyjechali do niego pogratulować postawy i profesjonalizmu.

Ryzykowna akcja ratunkowa i szczęśliwe zakończenie

Pan Tomasz jest bowiem strażakiem-ochotnikiem jednostki OSP Gnojno. - Wiedziałem, że mamy mało czasu. Razem z kierowcą rozbiliśmy szybę na tyle, że mógł opuścić kabinę... - relacjonował druh Tomasz.

W trakcie akcji zranił sobie obie ręce, a kierowca nogę. - Zaczęliśmy mocno krwawić ale udało się nam oddalić od ciężarówki na bezpieczną odległość. Później już nam pomogli ludzie z karetki... - mówił. W szpitalu założono mu 22 szwy na przedramiona, ale jak mówi, czuje się dobrze. Tak jak i kierowca scanii. W dużo gorszym stanie jest kierowca jeepa, który w stanie ciężkim trafił do szpitala. Policjanci badają przyczyny wypadku. Wiadomo, że obaj kierowcy byli trzeźwi.

CZYTAJ TEŻ: Śmiertelny wypadek w Lublinie. Rowerzysta zginął pod kołami audi

Sonda
Czy wiesz jak się zachować w przypadku pożaru?
Lublin „na niebiesko“

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki